Domowe czekoladki


Uwielbiam czekoladę i chyba to się nigdy nie zmieni. Ja bardzo lubię jej gorzką wersję, bo  czuję jej prawdziwy smak i moc. Gdy zobaczyłam ostatnio na pokazie kulinarnym, że do przygotowania domowej czekolady potrzeba olej kokosowy i kakao to postanowiłam zrobić sobie taką w domu. Dodałam do niej wiórki i orzechy, ale można dodać wszystko. Muszę koniecznie poszukać w sklepach takich specjalnych foremek do czekolady. Powiem wam, że ja w smaku tej czekolady się zakochałam, smakuję mi bardziej niż ta ze sklepu. I będę sobie taką robić i sięgać po nią jak najdzie mnie ochota na słodkości. 


Składniki:

- 80 g oleju kokosowego
- 80 g prawdziwego kakao
- 4 łyżki wiórek kokosowych
- 2 czubate łyżki miodu
- orzechy

Olej kokosowy rozpuszczamy w garnku. Przelewamy do miseczki i dodajemy miód, mieszamy, aby się nieco rozpuścił. Dodajemy kakao i mieszamy. Do masy wsypujemy wiórki kokosowe i mieszamy.

Masę przekładamy do foremki na czekoladki lub foremki na czekoladę. W każdą czekoladkę lub czekoladę wciskamy orzechy. Schładzamy w lodówce.

Taka domowa czekolada jest pyszna, mi smakuje lepiej niż ta ze sklepu, taką domową wersję przechowujemy w lodówce. 



"28 dni bikini body - przewodnik po zdrowym jedzeniu i stylu życia"


Kochani przychodzę dzisiaj do was z recenzją książki Kayli Itsines "28 dni bikini body przewodnik po zdrowym jedzeniu i stylu życia". Przeczytałam tą książkę z wielkim zainteresowaniem, bo sama bardzo się interesuje tym tematem. Przeczytałam już naprawdę wiele podobnych poradników i byłam ciekawa jak wypadnie ten. I powiem wam tak - naprawdę kawał dobrej roboty. 



















Autorka książki Kayla Itsines jest znana na całym świecie, ale przyznam się wam, że ja o niej wcześniej nie słyszałam. Trenuje ludzi i to z dużym powodzeniem i to od już 10 lat. Wiecie kogo mi przypomina - naszą Ewcię, która również działa cuda. Naprawdę jestem pełna podziwu dla osób, które potrafią motywować i inspirować tak wiele osób, które zachęcają kobiety i mężczyzn do zmiany stylu życia. Ja kilka lat temu sama przeszłam metamorfozę, zmieniłam swoje życie, styl odżywiania. Dlatego tak bliski jest mi taki temat. 


















Jeżeli zaczynasz swoją przygodę, chcesz się zmienić, zgubić zbędne kilogramy, zmienić swoje myślenie i nastawienie do życia, potrzebujesz przysłowiowego kopa i motywacji to ta książka jest dla ciebie. Jeżeli chcesz pogłębić swoją wiedzę na temat zdrowego odżywiania, szukasz inspiracji na nowe, zdrowe i pyszne dania sięgnij po nią bez zastanowienia. Nie musisz być na pełnej diecie z tą książką, możesz po prostu z niej korzystać na co dzień, nauczyć się komponować swoje posiłki, nauczyć się tego jakie produkty wybierać. Naprawdę warto i nie ma na co czekać. Jak to mówiła moja babcia - nic samo się nie zrobi. 



















Co znajdziesz w tej książce - oparte na grupach pokarmowych zindywidualizowane plany odżywiania, przepisy, dzięki którym będziesz kontrolować wielkość porcji i przestaniesz liczyć kalorie, 28 dniowy plan treningowy oraz ogromną dawkę inspiracji, motywacji i uśmiechu. 
Tak, tak bo książka jest napisana naprawdę w świetny sposób, czyta się ją z przyjemnością i od razu ma się więcej chęci do działania i to nie od jutra. Bo zasada jest jedna - masz się czuć pewna siebie, zdrowa i silna. Masz się dobrze czuć we własnym ciele i sama ze sobą. I nie jest to jakaś dieta cud, to droga do zmian na całe życie.





W książce dowiecie się także czegoś na temat makroskładnikach, mikroskładnikach, superpokarmach i alergiach, jest plan posiłków a także wyjaśnienie czym właściwie jest bikini body i jak wprowadzać w życie pozytywne zmiany. Plan posiłków jest dość elastyczny i możesz dobrać go do siebie, do swojego trybu życia i upodobań smakowych. Bo przecież możesz akurat nie mieć ochoty na dane danie lub nie masz tyle czasu danego dnia, aby przygotować dany posiłek. 
Znajdziesz tam także kilka praktycznych porad na temat tego co jest niezbędne w kuchni, jest kilka słów o produktach np. ziołach czy olejach. 






Oprócz przepisów do 28 dniowego bikini body są także przepisy zamienniki. I tu naprawdę jest również w czym wybierać, sporo fajnych, ciekawych i pysznie wyglądających przepisów. Ja planuje wykorzystać w swojej kuchni wiele z nich. No i są jeszcze treningi, kilka łatwych ćwiczeń, które wykonasz w domu lub na siłowni. 
Jeżeli mogę cię zachęcić do zmian, potrzebujesz pomocy w tym co robisz, brakuje ci pomysłów na dania lub motywacji - sięgnij po ten poradnik. Jest naprawdę wart uwagi. Nie męcz się dietami "cud" bo takie nie istnieją, nie głodź swojego organizmu ani nie męcz go ciężkimi ćwiczeniami. Sukces można osiągnąć zdecydowanie łatwiej i przyjemniej.

No i zajrzałam na instagram Kayli, tam są dowody jej sposobów i pracy z ludźmi. Naprawdę mega zmiany i dokonania, to zdecydowanie motywuje do pracy nad sobą.


Tytuł - "28 dni bikini body - przewodnik po zdrowym jedzeniu i stylu życia"
Autor - Kayla Itsines
Stron 400, miękka oprawa
Cena 41,93 zł


Fit pizzerinki z warzywami


Kochani zaczynamy długi majowy weekend. My czyli cała nasza rodzinka ma wolne. Planujemy ten czas spędzić bardzo rodzinnie, aktywnie, po prostu ze sobą, planujemy odpocząć, leniuchować i po prostu cieszyć się życiem. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze i będzie słoneczko. Jutro planujemy rozpocząć sezon grillowy. Będą kiełbaski, dużo warzyw, sałatek i innych pyszności. Zrobiłam także takie pizzerinki z warzywami w wersji bardziej fit bo bez sera, wystarczy je tylko chwilkę podgrzać na grillu i jeść. Można je zabrać ze sobą na wycieczkę rowerową czy spacer lub na piknik. Są po prostu pyszne. Życzę wam kochani cudownego weekendu, relaksujcie się, cieszcie się wolnymi dniami, uśmiechajcie się szeroko do życia. I koniecznie zróbcie takie pizzerinki. 


Składniki:

- 350 g mąki pszennej lub orkiszowej jasnej
- 17 g świeżych drożdży
- 200 ml ciepłej wody
- pół łyżeczki soli
- pół łyżeczki cukru
- 1,5 łyżki oliwy

- mała cukinia
- 3 pomidory
- sos pomidorowy lub ketchup
- 2 łyżki suszonych ziół - bazylia, oregano

Do miski wsypujemy mąkę i sól oraz wlewamy oliwę. Drożdże rozcieramy z cukrem i dodajemy do ciepłej wody, mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Rozczyn dolewamy do mąki. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy je do wyrośnięcia na 2 godziny, przykrywamy ściereczką. 

Cukinię kroimy na kawałki i chwilkę podsmażamy na suchej, rozgrzanej patelni. Pomidory kroimy w plastry.

Wyrośnięte ciasto dzielimy na małe kulki. Każdą z nich rozwałkowujemy i układamy na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia. Pizzerinki smarujemy sosem pomidorowym lub ketchupem, układamy cukinię i pomidory i posypujemy ziołami. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy 20-25 minut, aż się ładnie zarumienią. 




Ciasto francuskie z nadzieniem


Dzisiaj mam dla was pomysł na szybki i pyszny obiad. Zrobicie je w dosłownie kilka minut a resztę zrobi za was piekarnik. Zresztą ciasto francuskie to produkt, który zawsze znajdziecie w mojej lodówce. Do tego jakieś warzywa, u mnie moja ukochana mieszanka chińska i kurczak. I już mamy pyszne danie. Taką roladkę możemy zrobić na imprezę lub na obiad, do tego podać kilka surówek do wyboru i już, nic więcej nie potrzeba. Ja wam zdecydowanie polecam takie danie, jest pyszne, jest łatwe i jest szybkie. Może zrobicie taką roladkę właśnie dzisiaj na obiad, ja wam polecam i życzę smacznego. 


Składniki:

- 2 opakowania ciasta francuskiego
- opakowanie mieszanki chińskiej (750 g)
- 1 filet z kurczaka
- 100 g sera żółtego
- sól, pieprz
- łyżka suszonych ziół (bazylia, oregano)
- jajko do posmarowania ciasta

Mieszankę chińską przekładamy na patelnię i chwilkę podsmażamy. Przekładamy do miski. 

Filet z kurczaka drobno kroimy, przyprawiamy solą i pieprzem i podsmażamy na patelni z łyżką oleju. Dodajemy do warzyw. Przyprawiamy do smaku. 

Ciasto francuskie rozkładamy, na środku rozprowadzamy warzywa z kurczakiem, posypujemy startym serem i zawijamy jak roladę, boki ciasta zawijamy do góry i mocno dociskamy. Całość ciasta smarujemy roztrzepanym jajkiem i widelcem na górze robimy kilka nakłuć. Przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Lub możemy od razu rozłożyć ciasto na blaszce i tak je faszerować i zwijać. 

Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy przez 30-40 minut, aż się ładnie zarumienią. Po upieczeniu wyciągamy blaszkę i zostawiamy nasze roladki na 5-10 minut, aby nieco przestygły i kroimy. Podajemy same lub z ulubionymi surówkami. 



"Zdrowe strączki" recenzja książki


Kochani trafiła ostatnio do mnie książka Mari Banach "Zdrowe Strączki". Powiem wam, że jeszcze kiedyś strączki nie były stałym bywalcem w mojej kuchni, za to teraz zawsze je znajdziecie. Czy to fasolę, soję, groszek czy w sezonie bób. Przygotowuje z ich udziałem dania wytrawne jak i słodkie. Bo przecież fasolowe brownie jest najpyszniejsze na świecie a pasta z fasoli z daktylami to niebo w gębie, a pieczona cieciorka z przyprawami smakuje lepiej niż orzeszki czy chipsy. Warto wprowadzić strączki do swojej diety, są naprawdę zdrowymi produktami i smacznymi. 
Powiem wam jeszcze, że często jak mam do wyboru mięso czy warzywa to wybiorę warzywa bo je po prostu uwielbiam i uważam, że są prawdziwą skarbnicą dla naszego zdrowia. 





Książka zaczyna się od krótkiego wstępu na temat samych strączków. Dlaczego warto je jeść, w jakiej formie je można kupić (od susznych po mrożone czy w puszkach), kilka słów na temat jak je gotować i przechowywać. Autorka obala także mit, że strączki są ciężkostrawne i zawsze powodują problemy gastryczne. Otóż nie zawsze i należy je odpowiednio przygotować, aby nie sprawiały "problemu". 




Przepisy w książce są podzielone na sześć części i każda z nich dotyczy jednego strączka. Każda część zaczyna się wstępem na temat konkretnego warzywa. Jest kilka słów na temat rodzajów czy wartości odżywczych a także na temat samego gotowania, są podane także odmiany warzyw i ich właściwości. Znajdziemy w niej przepisy z soczewicą, groszkiem, ciecierzycą, fasolą, bobem i soją. A więc wszystko co lubię. Bo przecież z fasoli można przygotować znacznie więcej dań smaczniejszych i ciekawszych niż fasolka po bretońsku. 






Czyż nie brzmią apetycznie pierogi z zieloną soczewicą, boczkiem i kurkami, tort z ciasta waniliowo-groszkowego przekładany cytrynowym kremem maślanym, hummus z mango i kokosem, zielona fasolka w ananasowym sosie chili, tarta z fasoli adzuki, batatów i dyni, sajgonki z bobem i sosem tajskim czy bagietka z klopsami sojowymi. Ta książka nie dość, że jest pięknie wydana, opatrzona smakowitymi zdjęciami potraw to jeszcze jest dużą inspiracją dla tworzenia dań we własnej kuchni, jest po prostu poradnikiem, z której dowiecie się wiele cennych informacji na temat strączków. Bo strączki wcale nie muszą być nudne. Zresztą przekonajcie się sami, ja książkę wam polecam i sama z niej będę korzystać.






Tytuł - "Zdrowe strączki"
Autor - Maria Banach
Miękka oprawa, stron 215
Cena - 31,12 zł
TaniaKsiążka

Placki twarogowe z mąką ryżową


Dzień dobry słoneczka. Zapraszam was dzisiaj na wspaniałe w smaku placki z twarogu w wersji bezglutenowej. Dodałam do nich mąkę ryżową i proszek do pieczenia również bezglutenowy. Takie placuszki możecie zrobić dla rodzinki na śniadanie lub na obiad, można je również zapakować w pudełka i zabrać ze sobą do pracy czy do szkoły. Placuszki wychodzą takie pulchne i delikatne, koniecznie spróbujcie takiej wersji. A ja życzę wam wspaniałej niedzieli, pełnej radości i rodzinnej atmosfery. Korzystajmy z pogody bo od poniedziałku zapowiadają jakieś ochłodzenie i deszcze. 


Składniki:

- 500 g twarogu półtłustego
- 3 łyżki jogurtu naturalnego
- 5 jajek
- 3 łyżki cukru (ja dałam ksylitol)
- 100 g mąki ryżowej
- łyżeczka proszku do pieczenia (dałam bezglutenowy)

- olej kokosowy do smażenia (Woj-Len)
- owoce (u mnie truskawki i gruszka)

Do miski wkładamy twarożek, jogurt naturalny, cukier i żółtka. Wszystko razem miksujemy blenderem. Wsypujemy mąkę i ponownie miksujemy.
Białka ubijamy na sztywną pianę i na koniec dodajemy do masy, delikatnie mieszamy.

Rozgrzewamy patelnię, dodajemy odrobinę oleju kokosowego i nakładamy łyżką porcję ciasta, lekko rozprowadzamy na kształt placka. Smażymy na niewielkim ogniu, pod przykryciem na rumiano z dwóch stron.

Gotowe placki podajemy z owocami, możemy dodać jogurt, serek, masło orzechowe, miód lub syrop klonowy. Takie placuszki możemy przygotować na obiad, śniadanie lub zabrać ze sobą do pracy lub dać dzieciom do szkoły.



Warsztaty z kawą Mk Cafe i Łukaszem Miturą


Kochani mam do was jedno pytanie - czy lubicie kawę ??? jej smak, jej aromat i zapach. Co tak naprawdę kawa dla was oznacza, jak na was działa ??? ja powiem wam szczerze, że kawa jest dla mnie wszystkim. Nie wyobrażam sobie życia bez tego pysznego, aromatycznego napoju, nie wyobrażam sobie poranka bez kawy, jej zapachu i jej cudownej mocy, jej działania na mój organizm. Co mi daje kawa ? daje mi szczęście, daję mi radość i daje mi kopa do działania. Kawa potrafi mnie uspokoić po ciężkim dniu, pobudzić w czasie pracy i dać mi prawdziwą miłość smaku. Tak kochani ja kawę po prostu kocham. Piję kawę z ekspresu kolbowego ze spienionym mlekiem, taką lubię najbardziej, mocny czarny napar i mleko lekko słodkie i skarmelizowane, lub samą czarną. Lubię dodać do kawy cynamonu, kardamonu. 

Jakiś czas temu miałam okazję uczestniczyć w warsztatach organizowanych przez Mk Cafe w Tarnowie Podgórnym blisko Poznania. Tematem przewodnim była oczywiście kawa. No to z chęcią i przyjemnością pojechałam razem z mężem do fabryki Mk Cafe. Warsztaty prowadził barista Łukasz Mitura, który na co dzień zajmuje się kawą, przekazywaniem wiedzy o niej i szkoleniami. W czasie jednego dnia miałam okazję zwiedzić fabrykę kawy i zobaczyć Manufakturę Mk Cafe Fresh. To było naprawdę super doświadczenie i przeżycie. Przechodziliśmy kolejne etapy jakie przechodzi kawa. Mogłam zobaczyć jak wygląda cały proces wypalania ziaren kawowych w piecach, mogłam zobaczyć jak z zielonych, surowych ziaren powstają brązowe ziarna kawy gotowej do zmielenia i zaparzenia, no i wypicia. 



























Następnie mogliśmy posmakować różnym rodzajów kawy, poczuć różnicę i smak, jedne były lekko słodkie, inne bardziej kwaśne, jedne miały wyczuwalną goryczkę a jeszcze inne smak owocowy. Można powiedzieć, że nauczyłam się kawy od nowa, odkryłam jej prawdziwy smak i aromat, jej jakość i nowe gatunki. Wszyscy próbowali po kolei kaw i głośno siorbali, bo tak się ją smakuje. Był także test aromatów, mieliśmy możliwość wąchania różnych zapachów produktów, które mogą być dodawane do kawy, aromatów i próbowaliśmy je odgadnąć - np. aromat miodu, gorzkiej czekolady, pieprzu czy ziemniaków. Bardzo fajne i ciekawe doświadczenie. Łukasz opowiadał nam dużo o kawie, o jej gatunkach i rodzajach. 





Przygotowywaliśmy także kawy na różne sposoby i z użyciem różnych sprzętów. Był AeroPress - bardzo fajny i szybki sposób na przygotowanie pysznej kawy niemal w każdych warunkach, był Drip - kolejny szybki i nieskomplikowany sposób parzenia kawy. Łukasz przygotował także kawę w syfonie, ciekawy sposób przygotowania i świetny, mocny smak kawy. 















No i był czas na przygotowanie Late Art. Uczyliśmy się jak zrobić różne wzory na kawie. Każdy z nas próbował swoich sił. Ja z pomocą Łukasza zrobiłam serce i misia, troszkę koślawo mi to szło, ale trzeba poćwiczyć, aby nabrać wprawy. 

Warsztaty spędziłam w miłej atmosferze, bardzo mi się podobał program i mogłam zobaczyć na własne oczy jak to jest z tą kawą. Dotknąć, poczuć i posmakować. To niesamowite przeżycie. Jeżeli i ty jesteś pasjonatką/em kawy również możesz wziąć udział w takich warsztatach. Wejdź na stronę Mk Cafe Fresh i zobacz jak możesz to zrobić. Ja wam takie warsztaty szczerze polecam. 













I jeszcze jedno. Mogę wam polecić kawę Mk Cafe Fresh, która powstaje w Manufakturze. Ja sama nie zdawałam sobie sprawy jakie gatunki są do wyboru, jak różne smaki i to kawy dobrej jakości i naprawdę z wyższej półki. Ja po prostu lubię wypić dobrą, prawdziwą kawę i z chęcią wybieram tą kawę. Każdy znajdzie coś dla siebie, zajrzyjcie na stronę Mk Cafe i zobaczcie sami ile kaw jest do wyboru.