"Wegańskie słodycze" recenzja książki



Nie wiem jak wy, ale ja kocham słodycze. Bywa tak, że jak by postawiono przede mną na stole obiad i deser to zdecydowanie wybrałabym deser. Lubię ciasta - serniki czy szarlotki, drożdżówki, uwielbiam piec ciasteczka. Bardzo lubię zdrowe słodycze i od dłuższego już czasu staram się obok tych tradycyjnych słodkości robić także te w "lepszej", zdrowszej wersji. Po prostu dbam o to co jem ja i moja rodzina. Oczywiście zdarzają się czasami sytuacje, gdy zjem sklepowe "coś słodkiego", ale unikam takich sytuacji i wybieram domowe. 
Ostatnio wpadła w moje ręce książka Karoliny Gawrońskiej "Wegańskie słodycze". Lubię takie książki kulinarne, bo mogę w nich znaleźć wiele ciekawych przepisów i wiele inspiracji. 




Książka jest podzielona na kilka części:
- taki wstęp, w którym Karolina pisze o zakupach, idei, przechowywaniu, mrożeniu, kuchennym niezbędniku, roślinnych zamiennikach, zdradza swoje sekrety a także podaje złote rady
- batoniki
- ciasteczka
- cukierki
- pralinki
- lody, kremy i desery




Książka zawiera mnóstwo fajnych przepisów na słodkości wegańskie i powiem wam, że te przepisy są łatwe i szybkie do zrobienia. Czasami wystarczy zaledwie kilka minut, zmieszanie czy zblendowanie wszystkich składników, formowanie i chłodzenie czy pieczenie. Każdy, ale to dosłownie każdy sobie z tymi przepisami poradzi bez problemu a składniki kupicie już w zasadzie w każdym sklepie. I to jest duży plus, bo nie trzeba szukać produktów lub rezygnować z przygotowania czegoś słodkiego bo akurat nie możemy czegoś dostać. Zdecydowanie wam polecam tą książkę. 




Wszystkie sklepowe słodkości można przygotować teraz w domu i zajadać się nimi w zdrowej wersji. Bo przepisy są tylko z naturalnych składników, bez glutenu a także wiele z nich ma niski indeks glikemiczny. Jak dla mnie bomba. Już kilka z nich zaznaczyłam do zrobienia - lajon, majkel, kostka domino, tofinek, muuu, bamba, banti, tłiks - super nazwy co. Z pewnością coś wrzucę także na bloga, abyście mogli zobaczyć jakie super są te przepisy. 




Tytuł - "Wegańskie słodycze"
Autor - Karolina Gawrońska
Twarda oprawa, stron 157
Cena 39,99 zł
Wydawnictwo Buchmann

Kasza jęczmienna z warzywami


Kochani mam dla was dzisiaj mega szybki i mega pyszny obiad. Powstał on, gdy wróciliśmy z pracy nieco później niż zawsze i nie mieliśmy gotowego obiadu i trzeba było coś szybko zrobić, naprawdę szybko bo nie dość, że brzuchy głodne to i jeszcze byliśmy zmęczeni. Wybór padł na kaszę i warzywa - pieczarki, które już trzeba było zjeść i napoczęty słoik pomidorów. W kilka minut powstało pyszne i zdrowe danie, które zjedliśmy na obiad, ale takie danie można także zabrać ze sobą do pracy. 
Lubimy takie dania i powiem wam, że jest tak łatwe, że każdy bez problemu go zrobi. A może i wy takie zrobicie dla swojej rodzinki ? życzę wam wspaniałego dnia i smacznego. 


Składniki:

- 100 g kaszy jęczmiennej
- 300 g pieczarek
- 1 mała cukinia
- 4 pomidory suszone w oleju
- 1 cebula
- ząbek czosnku


Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu.

Pieczarki kroimy na kawałki, cukinię w kostkę, cebulę tak samo, czosnek wyciskamy, pomidory drobno siekamy.

Rozgrzewamy patelnię - wlewamy olej z pomidorów i dodajemy pieczarki i cebulę, podsmażamy. Następnie dodajemy cukinię, czosnek i pomidory, chwilkę jeszcze podsmażamy, aż cukinia nieco zmięknie. 

Warzywa podajemy z kaszą. 



Bułeczki drożdżowe z sezamem


Te bułeczki robiłam już tyle razy a jeszcze na blogu nie ma przepisu, to niedopuszczalne. Więc szybko nadrabiam i wam go wrzucam. Przepis znalazłam już wieki temu u onijki i jest ze mną do dzisiaj. Buły wychodzą rewelacyjne, pyszne, chrupiące z wierzchu i zachowują świeżość nawet na drugi dzień. Koniecznie musicie takie zrobić, bo wyjdą każdemu. Nie musicie tak zwijać jak ja, możecie uformować po prostu bułki w kształcie kulki i już. Ale takie pozwijane super się prezentują. To co robimy wspólnie takie buły !!!


Składniki:

- 250 ml ciepłego mleka (max 37 stopni)
- 25 g świeżych drożdży
- 60 g cukru
- 1 jajko
- 4 łyżki oleju
- 1/2 łyżeczki soli
- 680 g mąki pszennej typ 500

- sezam lub mak do posypania
- 1 jajko do posmarowania 

Do miseczki wkładamy drożdże i rozdrabniamy je z łyżeczką cukru, zalewamy ciepłym mlekiem.

Do miski wsypujemy resztę cukru, mąkę, sól. Wlewamy olej i dodajemy rozbełtane jajko. Następnie wlewamy rozczyn z drożdży i mieszamy. Wyrabiamy chwilkę ciasto najlepiej za pomocą rąk. Miskę przykrywamy ściereczką i ciasto odstawiamy na 1 godzinę do wyrośnięcia.

Następnie ciasto dzielimy na 12 części i każdą z nich rolujemy na wałeczek. Formujemy bułeczki, najpierw zawiązujemy jakby taki supeł (wszystko jest na zdjęciach) a potem owijamy pozostałym ciastem z dwóch stron. Układamy na dwie duże blaszki wyłożone papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczkami i zostawiamy jeszcze na 20 minut. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, grzanie góra-dół. 

Bułki smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy sezamem lub makiem. Pieczemy przez 15-20 minut, aż nam się ładnie zarumienią.










Owsianka z jabłkami i chia



Owsianka to moje ukochane śniadanie. W zależności od pory roku, moich smaków w danej chwili i dostępności w kuchni produktów powstaje tak naprawdę za każdym razem inna. Teraz mam "fazę" na jabłka i gruszki, więc pojawiają się one bardzo często. Zresztą jedno jabłko jem codziennie, tak już się przyzwyczaiłam od jakiegoś czasu. Pogoda za oknem paskudna, po tych wszystkich dniach pełnych ciepła i słoneczka teraz nastała słota i jest buro i ponuro. Ciężko się przestawić. Ale taka kolej rzeczy, trzeba to przetrwać. Musimy się uzbroić w dużo sił i energii, aby dotrwać do wiosny. Ja najbardziej nie lubię listopada, sama nie wiem dlaczego, i czekam potem tylko na grudzień. Ale nie damy się jesiennym chandrą i smutkom, zwalczymy te ponure nastroje. Ja właśnie dlatego zaczynam dzień od pysznego i zdrowego śniadania. Poza tym przy moim PCOS płatki owsiane świetnie się sprawdzają. Nie jestem po nich tak szybko głodna i nie mam ochoty na podjadanie, a kostka gorzkiej czekolady jest jak najbardziej wskazana. Bo przecież dla zdrowia wszystko, wszystko inne nie ma takiego znaczenia. Miłego dnia kochani. 


Składniki:

- pół szklanki płatków owsianych
- szklanka napoju owsianego lub mleka
- 2 łyżki nasion chia
- 1 jabłko
- pół łyżeczki cynamonu
- kostka gorzkiej czekolady

Do garnka wlewamy napój owsiany lub mleko, możecie także wlać wodę. Dodajemy płatki owsiane i nasiona chia. Gotujemy kilka minut, na sam koniec wsypujemy cynamon.

Owsiankę przekładamy do miseczki, dodajemy pokrojone jabłko i gorzką czekoladę. 



"Pyszne kolacje" recenzja książki


"Pyszne kolacje" to kolejna już książka autorstwa Anny Starmach. Mam jej wszystkie poprzednie książki i powiem wam, że sięgam do nich przygotowując różne dania. Pyszne kolacje to jak dla mnie zbiór fajnych, prostych przepisów dla każdego i według mnie nie tylko na kolację. Niektóre z nich nadają się wprost na śniadania czy nawet obiady. Przepisy są dobrze opisane i potrzebujemy do nich ogólnie dostępnych składników, bez wymyślania czy kombinowania. Z tej książki mogą spokojnie korzystać osoby, które dopiero co zaczynają swoją przygodę z gotowaniem, ponieważ wiele przepisów jest mi znanych a jestem pewna, że i wielu z wam. Kanapki z ricottą i figami, śledzie w śmietanie, sałatka jarzynowa, jajka faszerowane pieczarkami, leczo z cukinią i pieczarkami, buraczane risotto, beziki, racuchy z jabłkami czy piszinger. Są też takie, których ja nigdy nie robiłam - tatar wołowy, tosty z zielonym groszkiem i białym serem, smażone sardynki z cytrynowym majonezem. 



Książka jest podzielona na kilka części - na szybko, na gorąco, na słodko, o winie. "Pyszne kolacje" to taki poradnik jak szybko i łatwo każdy z nas przygotuje pyszną kolację dla swojej najbliższej rodziny a także na większe spotkania z przyjaciółmi, w książce znajdziecie aż 60 przepisów. 

Ta ostatnia część dotycząca wina jest bardzo ciekawa, dowiemy się jak podawać wino, jak je przechowywać, jak czytać etykiety czy jak łączyć wino z jedzeniem i jak poznać, że jest ono niedobre. Moim zdaniem bardzo przydatne informację. 


Kolacja jest takim posiłkiem, że często przygotowujemy je na spotkania za znajomymi czy rodziną. I dzięki tej książce możemy zrobić naprawdę fajne dania, które będą smakowały każdemu a my nie musimy poświęcać wielu godzin na jej przyrządzenie. 


Tytuł - "Pyszne kolacje"
Autor - Anna Starmach
Miękka oprawa, stron 153
Cena 26,54 zł
TaniaKsiążka

Ziemniaki pieczone w mące i przyprawach


Pamiętacie smak ziemniaków pieczonych w ognisku ? takie pyszne, chrupiące, z solą czy masłem. Dla mnie to wspomnienie z lat dzieciństwa, szalone lata z przyjaciółmi i niezapomniane imprezy czy spotkania. I teraz takie ziemniaki możecie sobie zrobić w każdej chwili w domu. Zupełnie zapomniałam o tym przepisie a przypomniała mi o nich Gosia na instagramie. Powiem wam, że mi smakują jeszcze bardziej niż te pieczone w ognisku, tutaj jecie je całe razem ze skórką i nie można im się wprost oprzeć. Jeżeli jeszcze nie robiliście takich ziemniaków to koniecznie je sobie zróbcie. Naprawdę warto.
Życzę wam miłego dnia i smacznego.


Składniki:

- 1 kg ładnych ziemniaków
- 1,5 łyżki soli himalajskiej
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- pół łyżeczki wędzonej papryki
- 1 łyżeczka suszonej bazylii
- łyżka oleju

Wybierzcie ładne ziemniaki, ponieważ będą one gotowane a potem pieczone w skórce. Ja teraz kupiłam takie w siatce. Ziemniaki dokładnie myjemy i musimy je podgotować. Ja zrobiłam to na parze, ale możecie je także podgotować w wodzie w garnku - wystarczy 15 minut. 

Następnie ziemniaki zalewamy zimną wodą i zostawiamy ja na chwilkę, aby przestygły - możemy raz zmienić wodę na nową, zimną.

Przygotowujemy mieszankę - mąkę mieszamy z solą, papryką słodką i wędzoną oraz bazylią.

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i smarujemy olejem. Ziemniaki obtaczamy w mieszance i układamy na blaszce. Każdego ziemniaka nakłuwamy w kilku miejscach nożem lub widelcem.

Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 220 stopni przez 40 minut, grzanie góra-dół. 5 minut przed końcem pieczenia możemy włączyć funkcję termoobiegu.

Ziemniaki podajemy z masłem, sosem czosnkowym lub ziołowym, ulubioną surówką.





Krupnik z kaszą orkiszową i grzybami


Brrrr ale się zrobiło zimno. Z pracy lecę opatulona w szalik, czapkę i rękawiczki. Straszny ze mnie zmarzlak. Jednak wolę cieplejsze dni i zdecydowanie mogłabym mieszkać w ciepłych krajach. Ale trzeba wytrzymać i ratować się jak się da. A ratunkiem dla mnie jest pyszny i rozgrzewający obiad. Teraz najczęściej goszczą u mnie zupy, mogę je jeść prawie codziennie. Jak wrócę z pracy to nastawiam tylko garnek do odgrzania i w ciągu pięciu minut delektuję się gorącą zupą. To jest dla mnie najlepsze, moja rodzinka też je uwielbia. Zawsze gotuje gar na dwa dni i jest on pełen warzyw i innych pyszności. No i poprawia humor, rozgrzewa i syci. Po takim obiadku mam siłę na wszystko. A wy lubicie zupki ? jakie najbardziej ?


Składniki:

- 2 l bulionu warzywnego lub mięsnego (może być też woda)
- duży por
- 100 g kaszy orkiszowej Risana
- 400 g pieczarek
- 3 suszone pomidory
- łyżka koncentratu pomidorowego
- sól, pieprz
- łyżka masła
- 150 ml mleka lub jogurtu

Do garnka wkładamy masło, dodajemy pokrojony por. Chwilkę podsmażamy, dodajemy pokrojone pieczarki i jeszcze chwilkę dusimy. Następnie zalewamy wszystko bulionem lub wodą i dodajemy posiekane drobno pomidory. Gotujemy wszystko 20 minut. 

Do zupy wsypujemy kaszę i gotujemy do miękkości. Wlewamy mleko lub jogurt (jeżeli dajcie jogurt lub nawet śmietanę to rozmieszajcie wcześniej go z kilkoma łyżkami zupy i solą), dodajemy koncentrat i przyprawiamy zupę solą i pieprzem. 
Możemy dodatkowo dodać mięso lub podać zupę z chlebem. 



Bataty nadziane kaszą i warzywami


Kochani zapraszam was dzisiaj na pyszny obiad, taki jeszcze jesienny, bo robi się coraz zimniej i wiem, że u niektórych z was spadł już śnieg. Ja wczoraj latałam i załatwiałam wiele spraw i strasznie zmarzłam, niby było 3 stopnie, ale wiał bardzo mroźny wiatr. Pierwsze co zrobiłam jak wróciłam do domu to napiłam się gorącej herbaty z miodem i imbirem, aby się rozgrzać. A potem zabrałam się za obiad. Kupiłam bataty i w zasadzie miała je pokroić i upiec, ale miałam ugotowaną kaszę. Dodałam warzywa, ser żółty zawsze mam w lodówce i tak powstały bataty nadziane kaszą i warzywami. Powiem wam, że wyszły tak pyszne, że dzisiaj bym je znowu zrobiła na obiad. 
W zasadzie te słodkie ziemniaki można nadziać mięsem, ryżem, można z nich zrobić pastę na kanapki czy zupę. Są pyszne i bardzo je lubimy. 
To ja zostawiam wam przepis a sama lecę do pracy. Miłego dnia kochani. 


Składniki:

- 4 bataty
- 1 mała cukinia
- 1 czerwona papryka
- 200 g pieczarek
- 1 żółta papryka
- sól, pieprz
- łyżka suszonej cebuli
- łyżeczka słodkiej papryki
- olej rzepakowy
- kilka plasterków żółtego sera
- 100 g kaszy jęczmiennej z bakłażanem, cukinią i soczewicą SYS

Bataty myjemy i kroimy je na pół. Układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i bataty smarujemy całe olejem. Nakłuwamy je nożem w kilku miejscach, pieczemy w piekarniku - 200 stopni przez 40-50 minut. Następnie odstawiamy, aby wystygły. 

Cukinię, pieczarki, paprykę kroimy w małą kostkę i podsmażamy na patelni na łyżce oleju. Dodajemy sól, pieprz, suszoną cebulę, słodką paprykę. Mieszamy. Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu. 

Bataty wydrążamy do 3/4 zawartości. Kaszę mieszamy z warzywami i napełniamy takim farszem bataty. Układamy na wierzchu plasterki sera. Zapiekamy jeszcze w piekarniku przez 15 minut w 200 stopniach, pod koniec pieczenia możemy włączyć na 5 minut funkcję termoobiegu. 




"Dwanaście słodkich miesięcy" recenzja książki


Mam wielką słabość do słodkości. Tak naprawdę jak mam możliwość wyboru, wybiorę słodkie zamiast obiadu, to taki mój mały nałóg. Ale zdecydowanie lubię domowe słodkości, domowe ciasta czy desery. I dzisiaj chciałabym wam pokazać i jednocześnie polecić książkę Kasi Guzik "Dwanaście słodkich miesięcy". To prawdziwe królestwo ciast, ciast tak pysznie wyglądających i wspaniałych deserów. Kasia już od dawna prowadzi swojego bloga, na którym znajdziecie prawdziwe perełki, chyba każdy zna jej serniki i inne wypieki. Powiem wam, że próbowałam kilka razy jej przepisów i zawsze mi wychodzą. 


Ale wracając do książki to poradnik słodkich wypieków na każdą okazję. Przepisy w książce są podzielone na działy, każdy ma swój miesiąc i każdy przepis jest sezonowy. To naprawdę fajny podział i ułatwia wybór przepisu, który będzie się chciało w danym momencie zrobić. A wszystkich przepisów jest naprawdę mnóstwo. Książka jest opatrzona pięknymi i naprawdę apetycznymi zdjęciami, zdecydowanie zachęcają one do zamknięcia się w zaciszu własnej kuchni i tworzenia. 
W książce znajdziecie przepisy na słodkości na święta, na urodziny, imieniny przyjaciółki czy rocznicę. Bo przecież okazji do słodkich wypieków nie zabraknie nigdy. 


Kawowy sernik na zimno, walentynkowe bezy, jogurtowiec z białą czekoladą i marakują, babka migdałowo-cytrynowa, różane ciasta maślane, tarta czekoladowo-jeżynowa, krem agrestowy z bezami, szarlotka z papierówkami, kostka śliwkowo-karmelowa czy piernik kawowo-daktylowy to tylko niektóre z propozycji. 
Książka "Dwanaście słodkich miesięcy" to książka absolutnie dla każdego, zbliżają się teraz święta i jest ona również świetnym pomysłem na prezent. 


Tytuł - "Dwanaście słodkich miesięcy".
Autor - Kasia Guzik
Twarda oprawa, stron 278
Cena - 38,34 zł
TaniaKsiążka

Ciasto jogurtowe z cynamonem i żurawiną


Ciasto jogurtowe to chyba jedno z najłatwiejszych i najszybszych ciast jakie znam. Gdy dopadnie mnie chęć na ciasto, albo spodziewam się gości bardzo często je piekę. Uwielbiam w nim jeszcze to, że można je przygotować na wiele sposobów, dodać owoce, bakalie czy orzechy, polać polewą czekoladową czy przełożyć kremem. Ja tym razem zrobiłam taką jesienno-zimową wersję z cynamonem i żurawiną, dodałam także karob. Ciasto wyszło pyszne, wilgotne a żurawina świetnie się wkomponowała. Ciasto jogurtowe jest pyszne także na drugi i trzeci dzień, oczywiście jak wam zostanie, co u mnie zdarza się bardzo rzadko. 
Miłego dnia kochani.


Składniki:

- kubek jogurtu naturalnego (400 g)
- kubek cukru trzcinowego
- kubek oleju słonecznikowego (Woj-Len)
- 3 kubki mąki pszennej
- 5 jajek
- łyżeczka cynamonu
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 3 łyżeczki karobu lub kakao
- 200 g suszonej żurawiny

- łyżeczka masła do wysmarowania blaszki
- łyżka bułki tartej do wysypania blaszki


Do miski wbijamy jajka. Mieszamy je trzepaczką lub mikserem, możecie je nawet wymieszać widelcem. Następnie dodajemy cukier i ponownie mieszamy.

Wlewamy jogurt i olej i mieszamy. Wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia, cynamon, karob i dokładnie wszystko mieszamy trzepaczką lub łyżką. 

Na koniec wsypujemy żurawinę i mieszamy łyżką.

Blaszkę smarujemy masłem i wysypujemy bułką tartą. Wylewamy ciasto i wyrównujemy. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy 45-50 minut, do suchego patyczka.


Kotlety mielone z kukurydzą



Kotlety mielone - najbardziej ulubione danie mojego Juniora. Zawsze, gdy je robię pojawia się w kuchni i pyta z czym tym razem je przygotowuje. Czasami sam coś podpowiada. I tak było i tym razem, gdy przygotowywałam mięso wpadł do kuchni i od razu wyciągnął puszkę kukurydzy. Bardzo lubi tą wersję mielonych. Takie kotlety są świetne jako danie obiadowe a także super pasują jako dodatek na kanapki. Możemy je wykorzystać nawet do sałatki, zrobić domowego burgera. A wy co najczęściej dodajecie do mielonych ? jakie są wasze ulubione wersje. Życzę wam cudownego dnia i smacznego. 



Składniki:

- 1 kg mięsa mielonego
- puszka kukurydzy
- 2 cebule
- 4 pieczarki
- kawałek pora
- 3 ząbki czosnku
- 1 jajko
- 6 łyżek mleka
- sól, pieprz
- łyżka słodkiej papryki
- łyżka suszonych ziół (bazylia, oregano, majeranek)
- bułka tarta z siemieniem do obtoczenia kotletów
- olej rzepakowy Woj-Len


Mięso mielone przekładamy do miski, dodajemy wyciśnięte ząbki czosnku, kukurydzę, paprykę, zioła, sól, pieprz i mleko. Mieszamy.

Pieczarki ścieramy na tarce, cebulę i por drobno kroimy i podsmażamy na patelni na łyżce oleju. Dodajemy do mięsa i mieszamy. Formujemy kotlety i obtaczamy je w bułce tartej z siemieniem - bułkę miksuje razem z siemieniem lnianym. 

Rozgrzewamy patelnię z olejem i smażymy kotlety na średnim ogniu, na rumiano z dwóch stron. Możemy także upiec je w piekarniku.
Podajemy z surówkami, ziemniakami, ryżem, buraczkami.




"Jamie gotuje po włosku" recenzja książki


Zdecydowanie kocham tego gościa. Uwielbiam jego przepisy, uwielbiam jego książki i jego programy. Bardzo dużo osiągnął w swoim życiu i jeszcze dodatkowo robi dużo dobrego dla innych. Jamie świetnie gotuje, ma świetne pomysły na dania i jest cały czas uśmiechnięty, widać, że kocha to co robi. Gotowanie to całe jego życie. Gdy wpadła w moje ręce jego nowa książka "Jamie gotuje po włosku" aż piszczałam z radości - nie dość że Jamie to jeszcze kuchnia włoska, pełnie szczęścia. 


Ta książka to hołd na cześć Antonia, pierwszego londyńskiego szefa Jamiego. To dla niego i dla swojego przyjaciela, mentora Gennara powstała ta książka. To prawdziwa kuchnia włoska. To przepisy stworzone przede wszystkim przez kobiety, to one są mistrzyniami tych wszystkich makaronów, pizz, dań mięsnych i innych pyszności. Jamie w tej książce pokazuje prawdziwą włoską kuchnię a także celebruje uciechy włoskiego stołu. Tym co łączy włochów, jest pasja do jedzenia. To co jest najważniejsze to proste i smaczne dania, z sezonowych produktów, przyprawione szczyptą miłości. Jamie przez dwa lata podróżował po Włoszech, próbował, gotował, uczył się i poznawał sekrety włoskiej kuchni. I ta książka ma w sobie to wszystko. Jest naprawdę świetna. Bo kuchnia włoska jest prosta, łatwa i pyszna, to kuchnia dla każdego.



Książka jest podzielona na kilka części:
- wstęp
- antipasti
- sałatki
- zupy
- makarony
- ryż i kluski
- mięso
- ryby
- dodatki
- chleb i wypieki
- desery
- włoskie abc

Naprawdę jest w czym wybierać. Ryżowe kuleczki z ciągnącym serem, górski omlet, rafanata, warzywa all forno, kotleciki rybne, zupa toskańska, klasyczna carbonara, fettuccine z tuńczykiem, lasagne, risotto, ryż panissa, pieczony ryż tiella, ziemniaczane gnocchi, kurczakowe bastardo, ragu z dzika, faszerowane papryki, ragu z różnych mięs, faszerowane kalmary, pieczony kalafior, karczochy po rzymsku, focaccia, ciasto do pizzy, chleb z mozzarellą, kanapki lodowe, tarta cytrynowa, tiramisu z limoncello, babka, semifredo czy sos pomidorowy to tylko niektóre z przepisów w tej książce.  


Bohaterkami tej książki są włoskie Nonny (babcie), które to z pokolenia na pokolenie przekazują tradycyjne przepisy i mają niezwykły talent kulinarny. W całej książce przewijają się ich uśmiechnięte buzie obok apetycznie wyglądających dań. Przy każdym przepisie jest podany czas przygotowania, ilość porcji, składniki w gramach i jest również wartość odżywcza. Przepisy są naprawdę dokładnie opisane, są łatwe i składniki do przygotowania dań kupimy bez problemu w sklepie. To książka absolutnie dla każdego. Zdecydowanie polecam. 



Tytuł - "Jamie gotuje po włosku"
Autor - Jamie Oliver
Twarda oprawa, stron 408
Cena 69,99 zł
Wydawnictwo Insignis