Konkurs z Sonko na najlepszą pastę kanapkową



Kochani chciałabym was serdecznie zaprosić razem z Sonko na bardzo fajny konkurs. Do wygrania naprawdę świetne nagrody w postaci produktów Sonko oraz Risana, super zabawa i radość z gotowania. Bo kochani zadaniem konkursowym będzie stworzenie przepisu. Bardzo was zachęcam do udziału w konkursie i już podaje szczegóły.

- organizatorem konkursu jest Sonko Sp. z o.o z siedzibą w Bielanach Wrocławskich przy ul. Ryżowej 1 (55-040 Kobierzyce)

- konkurs jest przeprowadzany na moim blogu www.kulinarnamaniusia.pl

- konkurs trwa od dnia 30 czerwca 2018 roku do dnia 08 lipca 2018 roku

- tematem konkursu jest podanie w komentarzu pod postem konkursowym własnego przepisu na najlepszą pastę kanapkową, która będzie się smakowicie komponowała z pieczywem Vega Lekkim od Sonko

- udział w konkursie może wziąć każdy - zgłoszenia anonimowe muszą zawierać imię, można podać także swój adres mailowy, ilość zgłoszeń dowolna

- nagrodą w konkursie są boxy z produktami Sonko i Risana wraz ze wszystkimi smakami pieczywa Vega Lekkie - wybierzemy 3 osoby, które otrzymają taką nagrodę, nagrody zostaną wysłane tylko na terenie Polski

- ogłoszenie wyników nastąpi do dnia 15 lipca 2018 roku, na moim blogu w osobnym poście

- po ogłoszeniu wyników będę czekała 3 dni na kontakt od osób, które wygrały, jeżeli dane osoby się nie zgłoszą wówczas wybierzemy kolejne

- udział w konkursie jest równoznaczny ze zgodą na przetwarzanie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do otrzymania nagród w konkursie

- serdecznie zapraszamy, życzymy miłego gotowania i dobrej zabawy a także powodzenia




Ptasie mleczko z owocami i galaretką


Dzień dobry moje słoneczka. Od samego rana będę was kusiła mega pysznym ciastem na zimno, zrobiłam go ostatnio na urodziny męża i powiem wam, że wyszło pyszne i to bardzo. Takie ptasie mleczko w domowym wydaniu. Lekkie, puszyste, pyszne, pełne owoców. Czy potrzeba jeszcze coś więcej mówić, aby was zachęcić do zrobienia takiego ciacha. No może jeszcze tylko dodam, że jest łatwe i szybkie, trzeba tylko poczekać aż się schłodzi w lodówce, więc najlepiej zrobić go wieczorem a już na drugi dzień zajadać do kawki. Ja właśnie dzisiaj robię go ponownie, zaniosę kawałek dla rodzinki. Życzę wam wspaniałego dnia i smacznego, pochwalcie się jak zrobicie ciacho. 


Składniki:

- 200 g suszonych daktyli
- 250 g twarogu półtłustego
- 250 g jogurtu naturalnego
- 500 g mleka
- 4 łyżki kakao
- 35 g żelatyny + 100 ml wody
- 180 g malin
- 400 g czereśni
- 1 galaretka wiśniowa

Daktyle przekładamy do miski i zalewamy je wrzątkiem, odstawiamy na 20 minut, aby zmiękły. Jeżeli nie macie suszonych daktyli to dodajcie cukier. 

Do miski wkładamy twaróg i jogurt i miksujemy blenderem na gładką masę, dodajemy mleko i ponownie miksujemy. Następnie dodajemy odsączone z wody daktyle i kakao, ponownie wszystko miksujemy. 

Żelatynę zalewamy woda i mieszamy, odstawiamy aby napęczniała. Następnie do miski wlewamy gorącą, przegotowaną wodę i wstawiamy miseczkę z żelatyną, mieszamy chwilkę, aby się rozpuściła i miała płynną postać. Dolewamy do niej 3-4 łyżki masy i mieszamy, następnie przelewamy ją do masy i miksujemy. 

Dodajemy maliny i mieszamy łyżką. Tortownicę (średnia 26 cm) smarujemy olejem kokosowym (ja robię tak - nabieram odrobinę oleju kokosowego na ręcznik papierowy i smaruję blaszkę) i wylewamy masę. Wstawiamy do lodówki na 2 godziny, aby masa stężała. 

Galaretkę rozpuszczamy w 400 ml gorącej, przegotowanej wodzie i studzimy. Czereśnie kroimy na pół i usuwamy pestki. Układamy na stężonej masie i zalewamy galaretką, ponownie schładzamy w lodówce. 




Ziemniaki pieczone z ziołami i cebulą


Uwielbiam pieczone ziemniaki, a teraz gdy mamy młode warto przygotować takie pieczone ze skórką. W towarzystwie cebuli i ziół smakują wspaniale. W środku miękkie a na wierzchu chrupiące. No i czego chcieć więcej, do tego jakieś warzywka no i maślaneczka. Mówię wam, pełnia szczęścia na talerzu. Takie ziemniaczki to hit. Zawsze smakują i zawsze znikają w mgnieniu oka. Super się sprawdzą na imprezie czy na grillu. A wy lubicie takie ziemniorki ??? Miłego dnia słoneczka. 

Składniki:

- 1,5 kg młodych ziemniaków
- 3 młode cebule
- 4 gałązki tymianku
- 2 gałązki oregano
- 2 łyżki oleju rzepakowego (Woj-Len)
- sól
- pieprz

Ziemniaki myjemy pod bieżącą wodą. Kroimy na 4 części i przekładamy do miski. Dodajemy olej, sól i pieprz oraz świeże zioła. Mieszamy wszystko razem i przekładamy do naczynia do zapiekania. Przykrywamy pokrywką i wstawiamy do piekarnika na 40 minut - temperatura 220 stopni, grzanie góra-dół. 

Następnie po tym czasie zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze 10-15 minut na termoobiegu, aby ziemniaki się ładnie przyrumieniły lub używamy funkcji grilla. 

Ziemniaki podajemy z ulubionymi surówkami, możemy zrobić sos czosnkowy lub podać z kotletem. 
Smacznego. 




Ciasteczka kakaowe


Kolejne ciasteczka do kolekcji, tym razem z dodatkiem kakao. Pyszne i bardzo aromatyczne, mają jedną wadę - zbyt szybko znikają. Za oknem pochmurno, więc takie ciasteczka świetnie poprawią nam humor. Zestaw idealny kawka i ciasteczko. Do takich ciastek możecie dodać orzechy, rodzynki czy suszoną żurawinę. Fajnym dodatkiem jest także posiekana świeża mięta lub posiekana czekolada. Tutaj zostawiam to waszej wyobraźni i mam nadzieję, że ten przepis może was zainspirować do stworzenia własnych, pysznych ciasteczek. Miłego dnia kochani. 


Składniki:

- 200 g miękkiego masła
- 100 g cukru kokosowego
- 100 g cukru pudru
- 2 małe jajka
- 400 g mąki pszennej
- 60 g kakao


Masło wkładamy do miski i miksujemy je razem z cukrem pudrem i cukrem kokosowym. Jak składniki się połączą to dodajemy jajka i dalej miksujemy.
Następnie wsypujemy mąkę i kakao, mieszamy łyżką. Można także wymieszać po prostu ręcznie. Z masy formujemy kuleczki - ja zrobiłam mniejsze (wychodzi ok 50 ciasteczek) lub większe wielkości orzecha włoskiego (wychodzi ok 30 ciasteczek).
Kuleczki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy 15 minut. Upieczone ciasteczka wyciągamy z piekarnika i zostawiamy je na blaszce, aby przestygły. Przekładamy je do pojemnika i przechowujemy zamknięte.
Smacznego.


Gofry bezglutenowe z cynamonem


Dzisiaj na śniadanie serwuje pyszne gofry, tym razem w wersji bez glutenu. Powiem wam, że wyszły po prostu wspaniałe, chrupiące i takie delikatne. Koniecznie spróbujcie takiej wersji. Ja podałam ze z domowym dżemem i sypkim twarożkiem, natknęłam się na niego ostatnio jak robiłam zakupy, jest bardzo fajny do posypania sałatek czy placków, gofrów i na kanapki. A w połączeniu z goframi i dżemem to dopiero jest mniam. Zresztą ja już jestem uzależniona od gofrów, dosłownie. Robię je średnio raz w tygodniu. Też tak macie ?
Miłego dnia kochani i smacznego.


Składniki:

- 3 jajka
- 200 ml kefiru
- 300 ml wody
- 100 ml oleju
- 200 g mąki gryczanej
- 130 g mąki ryżowej
- 50 g mąki kukurydzianej 
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia (wersja bezglutenowa)
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- 1 łyżeczka cynamonu

- dodatki - domowy dżem truskawkowy, sypki twarożek

Do miski wbijamy jajka i miksujemy je mikserem lub trzepaczką. Dodajemy kefir i wodę oraz olej, ponownie mieszamy. Wsypujemy mąkę gryczaną, ryżową, kukurydzianą, proszek do pieczenia, cukier i cynamon, miksujemy. 

Rozgrzewamy gofrownicę. Łyżką nalewamy porcję ciasta i pieczemy gofry na rumiano. Podajemy z czym lubimy, owocami, syropem klonowym, dżemem, twarożkiem, bitą śmietaną, masłem orzechowym czy cukrem pudrem. 



Cukinia z kaszą i warzywami


Dzień dobry moje kochane słoneczka. No i mamy sobotę i weekend. Pogoda za oknem pochmurna i siąpi deszcz w tej chwili, zrobiło się chłodniej, ale ja się cieszę, odpoczniemy chwilkę od upałów i przyroda też odetchnie. Poza tym mam odrobinę zaległości w domu, więc sobie nadrobię to i owo. A dzisiaj przychodzę do was z propozycją pysznego obiadu, zrobiłam cukinię z kaszą. 
Chciałabym wam również polecić fajne produkty firmy Sys, znam je i używa od dawna i są naprawdę świetne. Nie zawierają w sobie zbędnych dodatków, konserwantów czy dodatku E, sama natura. Okazuje się, że bez problemu można stworzyć dania zdrowe i pyszne. Ja właśnie kaszę jęczmienną z soczewicą, pomidorami i czosnkiem niedźwiedzim wykorzystałam do obiadu i nadziałam nią cukinię. Mniam jakie to wyszło dobre. Taka kasza super smakuje sama w sobie, może stanowić pełnowartościowy posiłek, można z niej zrobić kotlety, zapiekankę, sałatki, co tylko chcecie. Zapraszam was na stronę Sys, zobaczcie co mają w swojej ofercie. A i będzie niespodzianka - od poniedziałku produkty Sys będziecie mogli sobie kupić w Lidlu, myślę, że warto skorzystać. 
Miłego dnia kochani, odpoczywajcie i cieszcie się sobą, i zostawiam tu także życzenia dla wszystkich tatusiów, oni dzisiaj mają swoje święto. 


Składniki:

- 6 niewielkich cukinii
- 1 czerwona papryka
- ser mozzarella
- sól, pieprz
- łyżka oleju

Kaszę gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Cukinię myjemy i kroimy ją na pół wzdłuż, wydrążamy łyżeczką środek i miąższ drobno siekamy. Paprykę kroimy w kostkę i razem z cukinią przesmażamy na patelni z łyżką oleju, dodajemy sól i pieprz do smaku. 

Do ugotowanej kaszy dodajemy przesmażone warzywa, mieszamy i ewentualnie jeszcze doprawiamy do smaku. Kaszą nadziewamy cukinię. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika - temperatura 200 stopni, grzanie góra-dół, pieczemy przez 25 minut, sprawdzamy widelcem czy cukinia już zmiękła (to zależy od jej wielkości). Na sam koniec układamy ser mozzarella i zapiekamy jeszcze 5-10 minut. 
Smacznego. 




Sałatka makaronowa z bobem i szparagami


Uwielbiam makaron i cały czas jest obecny w mojej kuchni. Śniadanie, obiad czy kolacja a nawet deser. Z pomocą makaronu można łatwo i szybko wyczarować pyszne dania. Dzisiaj mam dla was taką fajną sałatkę z sezonowymi warzywami. W zasadzie to może ona posłużyć jako inspiracja, bo przygotować ją można dodając swoje ulubione składniki. Ważnym elementem jest tutaj pyszny sos, który nadaje sałatce charakteru i smaczku. Jeżeli macie ochotę wypróbować taką sałatkę to polecam , będzie mi bardzo miło. 
Życzę wam cudownego piątku.


Składniki:

- 200 g makaronu Farfalle (kokardki lub innego jaki macie)
- 200 g bobu
- pęczek szparagów
- 100 g fasolki szparagowej
- opakowanie mieszanki sałat
- kilka pomidorków koktajlowych
- garść świeżej bazylii
- sól, pieprz
- 2 łyżki oleju rzepakowego (Woj-Len)
- łyżka musztardy
- łyżka miodu
- łyżka wody
- łyżeczka octu balsamicznego

Makaron gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie all dente. Odcedzamy go na sitku i przekładamy do miski. Bób również gotujemy, fasolkę szparagową także. Szparagi podsmażamy przez kilka minut na patelni. Do makaronu dodajemy mieszankę sałat, pomidorki koktajlowe przekrojone na pół, posiekaną świeżą bazylię, fasolkę, szparagi i obrany ze skórki bób.

Przygotowujemy sos - do kubeczka wlewamy olej oraz wodę, dodajemy musztardę, miód i ocet balsamiczny. Przyprawiamy solą i pieprzem, wszystko razem mieszamy.

Sałatkę makaronową mieszamy i przekładamy na talerz, przed podaniem polewamy sosem.
Smacznego.



"Slow west wege" recenzja książki


Trafiła ostatnio do mnie książka "Slow west wege" Katarzyny Kędzior i powiem wam, że mnie zachwyciła od pierwszych stron. Bije od niej takie ciepło i prawdziwa pasja do kuchni i gotowania, do zdrowego, pięknego i szczęśliwego życia. Autorka książki porzuciła miejskie życie i wybrała ciszę i spokój na wsi w Kotlinie Kłc i lasów celebruję prostotę i czerpię z życia pełnymi garściami, nie je się tam mięsa, a wszystkie zwierzęta są kochane i są traktowane jak członkowie rodziny. Jest to książka kucharska pełna wegetariańskich przepisów, które przeplatają się z osobistymi opowieściami autorki. Jest miłość, szczęście, praca, tęsknota i spełnienie. 


Książka jest podzielona na kilka rozdziałów:
- dzień dobry
- do syta
- na słodko
- do słoika
- z resztek
- nie kupuj
- wiosna
- lato
- jesień
- zima


Każdy przepis w książce zawiera ilości porcji, czy potrawę smażymy czy gotujemy czy pieczemy, informacji czy zawiera laktozę i gluten, jakiej pory roku dotyczy, jakie przyborniki się przydadzą do przygotowania oraz porady. Przepisy są opisane w bardzo zrozumiały sposób a składniki dostaniemy bez problemu w sklepach, co myślę jest bardzo ważne. Jak mówi sama autorka "stawiam na sezonowość, świeżość i jakość, każda pora roku smakuje dla mnie inaczej...". Kasia Kędzior stworzyła książkę, którą nie tylko się przegląda a taką którą czyta się od dechy do dechy, jest to po prostu malownicza opowieść o codziennym życiu, które ma wiele barw. 



Powiem wam szczerze, że dawno nie widziałam tak świetnie wydanej książki z wegetariańskimi przepisami, tak ciekawymi i tak pasującymi akurat mi. Spróbowałabym bym dosłownie wszystkich dań, co będę sukcesywnie robić. Oprócz przepisów są także piękne zdjęcia a oglądając książkę, aż bije od niej ciepło i radość, o czym pisałam na wstępie. Z chęcią sięgam po nią i przeglądam wieczorami, aby móc przygotować coś pysznego. Próbowałam już batonów mocy,pieczeń gryczaną, pastę kukurydzianą. Mówię wam po prostu rewelacja. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, również te osoby, które jedzą mięso a chcą wprowadzić coś nowego w swojej kuchni - oczywiście bez mięsa. Są przepisy na śniadania, obiady czy kolację, jest także coś słodkiego co mnie bardzo cieszy, przepis na domową musztardę domowy budyń, zakwas na żur, domowy majonez, różne pasty, zupy, oraz przetwory domowe. Na końcu książki znajduje się spis przepisów oraz indeks oraz przelicznik kuchenny. Szczerze wam polecam tą książkę. 


Tytuł - "Slow west vege"
Autor - Katarzyna Kedzior
Wydawnictwo Babaryba
Twarda oprawa, stron 332
Cena 59,90 zł

Ciasteczka z masła orzechowego - tylko trzy składniki


Dzień dobry słoneczka. Zapraszam was dzisiaj na bardzo łatwe i bardzo szybkie ciasteczka. Do ich przygotowania wystarczą tylko trzy składniki, ja dodatkowo dodałam do nich posiekane orzechy, ale nie jest to konieczne. Przepis pochodzi z książki "Trzyskładnikowe wypieki". Ciastka są naprawdę pyszne, super smakują z kawką czy herbatką, możecie je także maczać w kawie czy herbacie i wtedy są jeszcze lepsze. Co prawda są kaloryczne, ale uwierzcie mi, że warto sobie takie zrobić a poza tym przecież nie trzeba zjeść ich wszystkich od razu. Są bardzo syte, naprawdę wystarczy zjeść jedno ciasteczko, aby zaspokoić chęć na coś słodkiego. 
To ja zostawiam wam przepis a sama biegnę do obowiązków. Miłego dnia kochani. 


Składniki:

- 260 g masła orzechowego
- 200 g drobnego cukru (ja dałam ksylitol)
- 1 jajko

- ja dałam dodatkowo garść posiekanych orzechów nerkowca


Do miski wbijamy jajko, dodajemy cukier i masło orzechowe. Wszystko razem dokładnie mieszamy, aż składniki się dobrze ze sobą połączą. Na koniec dodajemy posiekane orzechy i ponownie mieszamy. 

Z powstałego ciasta formujemy kulki i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Kulki lekko spłaszczamy, ja nadałam im taki wzorek widelcem. 

Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni i pieczemy ciasta przez 18 minut, grzanie góra-dół. Po wyjęciu ciastek zostawiamy je jeszcze na chwilkę na blaszce i przekładamy na kratkę, aby przestygły. Ciastka przechowujemy w zamkniętym pojemniku.



Brownie z kaszą jaglaną


Dzień dobry słoneczka. No i mamy w końcu piątek, trzeba jeszcze dzisiaj iść do pracy, ale za kilka godzin zaczynamy weekend. No i co - coś słodkiego na weekend być musi. Ale mam dla was dzisiaj przepis na mega pyszne i zdrowe ciacho - brownie, ale z cudownym składnikiem jakim jest kasza jaglana. Ale cicho sza - to będzie nasza tajemnica, nikt nie musi wiedzieć, że to właśnie kasza jaglana jest schowana w tym pysznym cieście. Akurat dla mnie to nie jest problem bo kaszę jaglaną lubię, ale wiem, że wiele osób jej nie zje. A tu taka niespodzianka. I powiem wam, że tej kaszy nic a nic nie czuć w cieście. To jest po prostu pyszne brownie i już. Koniecznie spróbujcie takiej wersji słodkości, gwarantuję, że będzie wam smakowało. No i jest jeszcze jeden plus, brownie robi się naprawdę szybko. A inspiracją do stworzenia tego ciacha była dla mnie Ania. Zapraszam was na kawałeczek albo nawet dwa i życzę miłego dnia. 


Składniki:

- 200 g kaszy jaglanej (Risana)
- 400 ml wody
- szczypta soli
- 80 g mąki ryżowej
- 40 g mąki orkiszowej
- 200 ml mleka
- 60 g oleju kokosowego
- 45 g kakao
- 4 jajka
- 120 g daktyli suszonych
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100 g czekolady gorzkiej
- garść orzechów - u mnie nerkowce


Daktyle zalewamy wrzątkiem i dostawiamy, aby zmiękły. Kaszę jaglaną wsypujemy na sitko i przelewamy najpierw wrzątkiem a potem ciepłą wodą, aby pozbyć się goryczki. Do garnka wlewamy 400 ml wody, dodajemy szczyptę soli i wsypujemy kaszę. Gotujemy na małym ogniu do miękkości (najczęściej na opakowaniu jest instrukcja jak długo gotować daną kaszę).

Następnie do ugotowanej kaszy dodajemy 50 g czekolady i olej kokosowy. Wszystko razem mieszamy, aby czekolada i olej się rozpuściły. Odstawiamy kaszę, aby przestygła. 

Do miski wbijamy jajka i je miksujemy, dodajemy mąkę ryżową i orkiszową, kakao, proszek do pieczenia oraz mleko i ponownie wszystko razem miksujemy. Dokładamy kaszę jaglaną i odcedzone z wody daktyle i wszystkie składniki razem blendujemy na gładką masę. Masa powinna być w miarę gładka, trzeba porządnie ją zblendować lub zmiksować w blenderze kielichowym. Jeżeli nie masz daktyli to dodaj cukier - ja wybrałam daktyle bo są zdrowsze. 

Masę przekładamy na blaszkę wysmarowaną olejem kokosowym i podsypaną mąką ryżową, wyrównujemy i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy przez 45 minut. 

Upieczone ciasto wyciągamy i układamy na nim kawałki czekolady, wstawiamy ponownie na minutę do gorącego piekarnika. Następnie czekoladę rozsmarowujemy (powinna nam się ładnie rozpuścić) na całej powierzchni, posypujemy posiekanymi orzechami. 







"Roślinny lunchbox dla każdego" recenzja książki


Zapraszam was dzisiaj na małą recenzję książki, która bardzo mnie zaciekawiła i po zapoznaniu się z nią bardzo spodobała. "Roślinny lunchbox dla każdego" to już kolejna książka Eryka Wałkowicza, który z wielką pasją prowadzi bloga erVegan a jego pierwszą książkę też mam i czasami z niej korzystam. Jego druga publikacja jest poświęcona posiłkom, które możemy ze sobą zabrać do pracy, szkoły czy na wycieczkę. 


Na początku książki poczytamy na temat produktów, które ułatwią nam przygotowanie dań na wynos, jest także przelicznik miar i kilka słów na temat samych pudełek lunchowych, jakie wybrać i na co zwrócić uwagę. Poczytamy o tym jak komponować takie posiłki i czy dieta oparta na samych składnikach roślinnych jest zdrowa oraz jak sobie ułatwić przygotowanie lunchboxów i jak je przechowywać. 


Następnie przechodzimy do przepisów i mamy tutaj do wyboru śniadania, kanapki, przekąski, obiady, koktajle i napoje, słodkości i dodatki. Wybór jest naprawdę duży. Każdy przepis jest opatrzony apetycznymi zdjęciami a także krótkim opisem a przepisy są łatwe i z produktów, które dostaniemy bez problemu w sklepach. Dodatkowo do każdego dania są podane wartości odżywcze, które z pewnością przydadzą się osobom trenującym czy będącym na diecie. 
Fajnie, że autor książki zawarł także przepisy na słodkości. 


Książka jest naprawdę ciekawa, przydatna dla osób, które codziennie się zastanawiają co zabrać ze sobą do pracy czy szkoły. Jest to taki poradnik dla osób, które dbają o to co jedzą i odżywiają się zdrowo i regularnie. Bo przecież regularne spożywanie posiłków jest bardzo ważne i każdy z nas powinien o tym pamiętać, i warto poświęcić kilka minut na przygotowanie sobie dania na wynos a nie korzystać z dań gotowych na mieście lub chodzić głodnym. Tak więc ja szczerze wam polecam tą książkę i mogę powiedzieć, że jest dla mnie inspiracją do tworzenia nowych pysznych dań pudełkowych. 



Tytuł "Roślinny lunchbox dla każdego"
Autor - Eryk Wałkowicz
TaniaKsiążka.pl
Twarda oprawa, stron 240
Cena - 41,18 zł

Ciasto kruche z truskawkami


Sezon truskawkowy w pełni, chociaż dochodzą mnie słuchy, że truskawki już się pomału kończą. Robiliście już jakieś przetwory ? ja zrobiłam już kilka słoiczków dżemu i zamroziłam kilka woreczków z truskawkami. Zmiksowałam także truskawki z cukrem i przelałam je do kubeczków i włożyłam do zamrażalnika, będą takie pyszne lody. Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam kupować takie zamrożone, zmiksowane truskawki w sklepach, jejku jak one wtedy pysznie smakowały. I teraz też smakują, siadamy i skrobiemy sobie łyżeczką mus truskawkowy. No i upiekłam ciacho z truskawkami. Korzystałam z przepisu na ciasto z budyniową pianką, robiłam je już z różnymi owocami i za każdym razem wychodzi pyszne. Spróbujcie upiec właśnie z truskawkami, pycha. To ja zostawiam was z przepisem a sama lecę do pracy. Bardzo się cieszę, że to już dzisiaj piątek i zaczynamy weekend.  Miłego dnia kochani. 


Składniki:

- 420 g mąki pszennej (Kłos-Pol)
- 250 g zimnego masła
- 2 budynie czekoladowe
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki cukru 
- 5 żółtek

- 5 białek
- 200 g cukru
- 2 budynie waniliowe
- 125 ml oleju słonecznikowego


Ciasto - do miski wrzucamy masło pokrojone na kawałki, dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, proszek budyniowy, cukier i żółtka. Wszystko zagniatamy palcami, tak długo, aż składniki się połączą ze sobą. Z ciasta lepimy 8 kulek i wkładamy je na godzinę do zamrażalnika.
Ja przygotowałam ciasto wieczorem i kulki schowałam do lodówki na całą noc a następnego dnia je dokończyłam.

Blaszkę smarujemy masłem, ścieramy 5 kulek ciasta na tarce na grubych oczkach. Rozprowadzamy równo i lekko dociskamy.
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 190 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy przez 20 minut. Następnie ciasto wyciągamy i zostawiamy, aby wystygło.

W tym czasie jak ciasto stygnie my możemy się zabrać za dalsze prace. Truskawki myjemy, usuwamy szypułki i kroimy na kawałki.

Przygotowujemy piankę - białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Dodajemy cukier i cały czas miksujemy.Następnie dodajemy proszek budyniowy i na koniec wlewamy olej. Powstałą masę przelewamy na ciasto i układamy na całej powierzchni truskawki.

Pozostałe 3 kulki ciasta również ścieramy na tarce na dużych oczkach i rozsypujemy na truskawkach.

Ciasto wkładamy do nagrzanego piekarnika do 190 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy przez 40 minut. Po tym czasie piekarnik wyłączamy i uchylamy drzwiczki, studzimy ciasto przez 30 minut przy uchylonym piekarniku, potem możemy je wyciągnąć.

Smacznego.







Sałatka, która skradła moje serce - panzanella



Miałam okazję ostatnio jeść pyszną sałatkę, która bardzo mi zasmakowała i postanowiłam podobną przygotować w domu. Nie wiem czy odzwierciedliłam wszystkie smaki i składniki, ale próbując każdy kęs powoli delektowałam się każdym aromatem. Sałatka jest dość prosta i pewnie można ją przygotować w różny sposób, dodając inne składniki. Ma w sobie to co kocham latem, pomidory, świeżą bazylię i oliwę. Robiłam ją już kilka razy i już wiem, że będzie ona należeć do moich ulubionych sałatek. A wy jedliście już taką sałatkę ? jeżeli nie to koniecznie ją zróbcie, naprawdę warto. 

Składniki:

- 1 długa bagietka
- kilka pomidorów najlepiej kolorowych (zwykłe lub koktajlowe)
- pół słoiczka suszonych pomidorów z oleju
- ząbek czosnku
- świeża bazylia
- kilka zielonych oliwek
- oliwa

sos
- 2 łyżki oliwy
- łyżeczka musztardy
- łyżeczka octu balsamicznego
- sól, pieprz

Bagietkę kroimy w kostkę i polewamy ją oliwą i wyciskamy ząbek czosnku, mieszamy. Pieczywo przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, pieczemy przez 10 minut w temperaturze 200 stopni. Grzanki wyciągamy i odstawiamy, aby przestygły.

Pomidorki kroimy na pół (jak mamy koktajlowe), jak mamy zwykłe to w kostkę. Pomidory suszone kroimy w paseczki. Siekamy świeżą bazylię i dodajemy oliwki. Wszystko razem mieszamy w misce i dodajemy przestudzone grzanki.

Przygotowujemy sos - w kubeczku mieszamy oliwę, musztardę, ocet, sól i pieprz. Polewamy nim sałatkę i podajemy, taka sałatka smakuje najlepiej od razu po przygotowaniu. Jeżeli chcecie ją podać później to zostawcie ją bez polewania sosem, polejecie tuż przed podaniem.




Pizza pieczona na kamieniu z kabanosami


Musiałam spełnić pewne marzenie, marzenie kulinarne no i w zasadzie prośbę, którą dostałam od synka koleżanki. Zapragnął zjeść pizzę, a że moja koleżanka wpadła do nas z wizytą, to spełniłam jego małą prośbę. Raz, dwa i była gotowa. Dzisiaj jest bardzo ciepło, więc ciasto drożdżowe rosło dosłownie 30 minut. Wykorzystałam składniki, które znalazłam w lodówce i już mogłam częstować moich gości pyszną kolacją. Bo przecież pizzę można zjeść nie tylko na obiad. Mały marzyciel był bardzo zadowolony i jeszcze dostał porcję na wynos. 
I was także zapraszam na kawałek, podzielę się ze wszystkimi. 


Składniki:

- 350 g mąki pszennej 
- 17 g świeżych drożdży
- 200 ml ciepłej wody
- pół łyżeczki soli
- pół łyżeczki cukru
- 1,5 łyżki oliwy

- 80 g kabanosów (Henryk Kania)
- mała cukinia
- 6 pieczarek
- kilka pomidorków koktajlowych
- różyczki brokuła
- czerwona papryka
- ketchup lub sos pomidorowy
- 120 g sera żółtego
- 2 łyżki suszonych ziół - bazylia, oregano
- rukola

Do miski wsypujemy mąkę i sól oraz wlewamy oliwę. Drożdże rozcieramy z cukrem i dodajemy do ciepłej wody, mieszamy i odstawiamy na 10 minut. Rozczyn dolewamy do mąki. Wyrabiamy ciasto i odstawiamy je do wyrośnięcia na 2 godziny, przykrywamy ściereczką. 

Kabanosy kroimy na kawałki, ser żółty ścieramy na tarce. Paprykę kroimy na kawałki, pomidorki kroimy na pół, pieczarki i cukinię kroimy na plasterki. Brokuła dzielimy na małe różyczki. 
Pieczarki wrzucamy na patelnię i dodajemy odrobinę soli, podsmażamy je chwilkę, aby wyparował z nich nadmiar wody - odkładamy do miseczki. Na tej samej patelni chwilkę podsmażamy plasterki cukinii - dosłownie po minucie z każdej strony. Różyczki brokuła zalewamy wrzątkiem na kilka minut (dosłownie 5 minut) i odcedzamy, przelewamy je zimną wodą. 

Wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie lub trzy części. Każdą z nich rozwałkowujemy i układamy na drewnianej podstawce lub desce. Smarujemy sosem pomidorowym lub ketchupem, posypujemy połową sera żółtego, układamy kawałki kabanosów, brokuła, papryki, pieczarek i cukinii,  pomidorków i posypujemy ziołami oraz resztą sera żółtego. 

Kamień wkładamy do piekarnika na kratkę, nagrzewamy go przez 30 minut, temperatura 230 stopni. Następnie wkładamy a w zasadzie zsuwamy pizze z drewnianej podstawki czy deski na kamień, robimy to bardzo ostrożnie, bo kamień jest bardzo gorący. Pizzę pieczemy 7-9 minut. 
Jeżeli nie macie takiego kamienia to przełóżcie pizzę na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczcie w nagrzanym piekarniku do temperatury 250 stopni i pieczcie przez 10-15 minut lub w temperaturze 200 stopni przez 25-30 minut. 
Gotową pizzę kroimy na kawałki i posypujemy rukolą. 




"Trzyskładnikowe wypieki" recenzja książki



Dzień dobry kochani. Już wkrótce bo 20 czerwca będzie miała swoją premierę bardzo fajna książka "Trzyskładnikowe wypieki" Sarah Rainey. To książka z przepisami dla wszystkich, którzy nie lubią w przepisach długich list składników, lub nie zawsze radzą sobie w kuchni z wypiekami. Tutaj znajdą rozwiązanie i bardzo ciekawe propozycja na pyszne dania. Powiem wam, że byłam bardzo ciekawa tej książki i tego co można upichcić z trzech składników, a jak się okazuje można i to dużo. 




Trzyskładnikowe wypieki to przepisy na cudowne ciasteczka, ciasta, słodkie przekąski, wypieki z blachy, pieczywo, słone wypieki, desery i wspaniałe lody. Każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie, spróbuję swoich sił w kuchni, stworzy coś szybko i łatwo. Książka może także być inspiracją to stworzenia nowych pyszności. A wystarczą tylko trzy składniki. Ja już niektóre z przepisów wypróbowałam i podzielę się wybranymi z wami. Bez jakiejś zbędnej filozofii, za to z wielką radością i smakiem przygotujecie w zaciszu własnej kuchni wspaniałe wypieki dla rodziny, znajomych czy sąsiadów. 





Wszystkie przepisy są opisane w sposób bardzo przejrzysty i zrozumiały, opatrzone są smakowitymi zdjęciami i zachęcają do spróbowania, a większość składników jest dostępna w sklepach - tych których nie kupimy, możemy przygotować sami lub użyć zamienników. Oprócz przepisów (a jest ich ponad 100) znajdziecie tam także kilka słów na temat sprzętu kuchennego, wskazówki dotyczące wypieków.
Z tą książką szybko przygotujecie coś pysznego, gdy zapowiadają się goście w ostatniej chwili, jak najdzie nas ochota na coś słodkiego czy po prostu nie mamy czasu na długie siedzenie i gotowanie w kuchni. Myślę, że warto przyjrzeć się "Trzyskładnikowym wypiekom" z bliska.




Tytuł - "Trzyskładnikowe wypieki"
Autor - Sarah Rainey
Wydawnictwo Insignis
Stron 208, miękka oprawa
Cena 39,99 zł

A już niedługo pojawi się przepis na ciasteczka z masła arachidowego.