Placki ziemniaczane z warzywami i serem


Szybki pomysł na obiad - proszę bardzo. Placki ziemniaczane zapiekane z warzywami i serem. Same placki przygotujecie także w kilka chwil. Wystarczy mieć pod ręką Dania Babci Zosi. Pewnie powiecie - placki z paczki ? tak kochani - placki z paczki, bez zbędnych składników, konserwantów czy chemii. Same naturalne składniki. Sprawdzają się świetnie, gdy nie macie czasu na gotowanie a rodzinka głodna. I naprawdę są pyszne. 
Tak więc ja zapraszam was na obiad i życzę cudownego dnia. 


Składniki:

- placki ziemniaczane Dania Babci Zosi - jedno opakowanie
- pół papryki czerwonej
- pół papryki żółtej
- 300 g pieczarek 
- 100 g sera żółtego
- ketchup
- rukola

Placki ziemniaczane przygotowujemy według instrukcji na opakowaniu (ja dodałam jak sugeruje babcia Zosia jajko). 

Pieczarki kroimy w plastry i podsmażamy je na patelni, ser żółty ścieramy na tarce, papryki kroimy w kostkę. 

Rozgrzewamy patelnię z odrobiną oleju, łyżką kładziemy porcję ciasta i smażymy placki na rumiano z dwóch stron. Usmażone placki układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. 

Każdy placek smarujemy ketchupem, układamy pieczarki, papryki i posypujemy startym serem.

Placki zapiekamy w piekarniku - temperatura 200 stopni, grzanie góra-dół, czas 15-20 minut. Podajemy z rukolą.




Spaghetti al pomodoro z oliwkami i suszonymi pomidorami



Kochani jakiś czas temu dostałam zaproszenie do udziału w konkursie i z wielką ochotą podjęłam wyzwanie od Barilla i wzięłam w nim udział. Jest to konkurs Masters of Pasta #MastersofPasta.
Zadaniem konkursowym było przygotowanie własnego przepisu na spaghetti al pomodoro. Czyli makaron z sosem pomidorowym, taki który chyba każdy najbardziej lubi. Ja przygotowałam sos z dodatkiem moich ukochanych suszonych pomidorów, czosnku i oliwek, które bardzo kocham. Zresztą suszone pomidory i oliwki znajdziecie zawsze w mojej kuchni, jestem od nich wprost uzależniona. Takie dania są szybkie i bardzo proste do zrobienia, wystarczy naprawdę kilka minut i mamy gotowe pyszne danie. Wystarczy kilka składników a smak - zachwyca. Czy wy także tak jak ja kochacie dania z makaronem ? jeżeli tak to będę miała dla was niespodziankę - konkurs na instagramie i facebooku. Zajrzyjcie już dzisiaj. 
Zapraszam i życzę miłego dnia. 


Składniki:

- 300 g spaghetti n.5 Barilla
- puszka pomidorów lub sos Barilla Basilico
- 7 sztuk pomidorów suszonych w zalewie olejowej
- 3 ząbki czosnku
- 7 oliwek zielonych
- garść świeżej bazylii
- łyżka miodu
- sól, pieprz
- szczypta chilli
- łyżka oleju z pomidorów suszonych
- garść startego sera żółtego




Do miski wkładamy pomidory z puszki, dodajemy suszone pomidory, ząbki czosnku, oliwki, świeżą bazylię, łyżkę miodu, sól, pieprz, chilli. Wszystko razem miksujemy blenderem. Jeżeli nie macie pomidorów z puszki możecie użyć gotowego sosu pomidorowego.

Zmiksowany sos przekładamy na patelnię i gotujemy 15 minut na małym ogniu.

W tym czasie gotujemy makaron we wrzącej, osolonej wodzie all dente. 

Makaron przekładamy do sosu, dodajemy 2 łyżki wody z gotującego się makaronu i mieszamy.

Makaron z sosem przekładamy na talerze, posypujemy startym serem i posypujemy posiekaną świeżą bazylią. 
Smacznego. 




Naleśniki zapiekane z szynką i serem


Dzień dobry kochani. No i mamy poniedziałek. Dla mnie jest on niezwykle ciężki, bo wróciłam do pracy po kilku dniach wolnego. Ale jak to się mówi, dam radę. Człowiek się odrobinę rozleniwia. Mam dzisiaj dla was propozycję fajnego obiadu, który uwielbiają zwłaszcza dzieci. Wczoraj zrobiłam niespodziankę Juniorowi i narobiłam mu takich zapiekanych naleśników z serem i szynką. Zazwyczaj robię mu takie na w całości na patelni, teraz zapiekłam je w piekarniku z sosem pomidorowym. Wyszły naprawdę pyszne i bardzo syte. Koniecznie spróbujcie takiej wersji. To ja zostawiam wam przepis a sama lecę do pracy, miłego dnia słoneczka.


Składniki:

naleśniki:
- 3 jajka
- 300 g wody
- 300 g napoju ryżowego lub mleka
- 350 g mąki orkiszowej jasnej
- szczypta soli i cukru
- olej do smażenia

- kilka plastrów schabu delikatnego na kanapki - użyłam od Henryk Kani
- kilka plastrów sera żółtego
- ketchup
- 200 g pieczarek
- słoik domowego sosu pomidorowego lub gotowego 
- 50 g sera żółtego startego na tarce
- kilka listków świeżej bazylii


Przygotowujemy naleśniki - do miski wbijamy jajka i miksujemy je ze szczyptą soli i cukru. Dodajemy wodę i napój ryżowy (lub inny jaki macie) lub mleko, wsypujemy mąkę i miksujemy wszystko razem, aż składniki się połączą.

Rozgrzewamy patelnię, dodajemy odrobinę oleju i wylewamy łyżką porcję ciasta. Smażymy naleśniki na rumiano z dwóch stron.

Pieczarki kroimy w plasterki i podsmażamy je na patelni. 

Naczynie żaroodporne smarujemy delikatnie olejem. Każdy naleśnik smarujemy ketchupem, układamy pieczarki, szynkę i plastry sera. Zawijamy i układamy w naczyniu. Smarujemy sosem pomidorowym i posypujemy startym serem i posiekaną bazylią.

Zapiekamy w piekarniku - temperatura 180 stopni przez 20-25 minut. 





"Insulinooporność w polskiej kuchni" recenzja książki



Kuchnia polska w insulinooporności nie musi być nudna i monotonna, nie trzeba już gotować dla każdego innego obiadu, czas na zdrowe odżywianie dla całej rodziny. 
"Insulinioporność w polskiej kuchni" Magdaleny Makarowskiej i Dominiki Musiałowskiej to już trzecia książka o insulinooporności. Dotyczy cię ten problem - to książka zdecydowanie dla ciebie. Ta choroba to nie wyrok, to może być bodziec do nowego, zdrowszego odżywiania i nie wymaga to aż tak wielkich wyrzeczeń a tym bardziej jakiś głodówek. W tej książce znajdziesz pomysły na pyszne dania na różne pory dnia. 




Książka została podzielona na dwie części - pierwsza część to wyjaśnienie czym jest właściwie insulinooporność, jakie są jej przyczyny, jak ją zdiagnozować, oraz jak z nią postępować. Dowiemy się także jak zmienić swój styl życia na zdrowszy, jak zmniejszyć stres, jak sobie radzić z podjadaniem, jak odzwyczaić się od słodyczy, jaka aktywność fizyczna jest najlepsza. Wszystko jest bardzo dokładnie wyjaśnione i wszystko jest naprawdę zrozumiałe. 




Druga część to przepisy - i tu jest ich prawdziwe bogactwo. Są propozycja na śniadanie, na drugie śniadanie, obiad, kolację, są sałatki, surówki i zupy. Są też dania specjalne dla dzieci i takie, które dzieci bardzo lubią. Są to przepisy dopasowane do całej rodziny. Są dania z mięsem i takie bez mięsa, tak więc każdy znajdzie tu coś dla siebie. 
Są także desery, bo przecież każdy z nas je lubi i może przygotować taki deser, który będzie zdrowy. 




Fajnym, nowym pomysłem jaki ukazał się w książce jest roczny plan motywacyjny w formie kart. Możemy tutaj zaznaczać czy zjedliśmy warzywa do każdego posiłku, czy wypiliśmy odpowiednią ilość wody, czy była u nas w danych dniu aktywność fizyczna, czy spaliśmy odpowiednią ilość czasu oraz możemy tam oznaczyć nasze samopoczucie - czy mieliśmy dobry humor, czy uśmiechaliśmy się do życia a także czy wzięliśmy w danym dniu leki i zostały one popite wodą. Myślę, że to fajna sprawa. 

"Insulinooporność w polskiej kuchni" to takie dopełnienie i uzupełnienie poprzednich części, przepisy uwzględniające potrzeby całej rodziny. Z pewnością będę korzystać z przepisów, bo są łatwe, ciekawe i z ogólnie dostępnych składników. 




Tytuł - "Insulinooporność w polskiej kuchni"
Autor - Magdalena Makarowska, Dominika Musiałowska
Wydawnictwo Feeria
Miękka oprawa, stron 350
Cena - 39,90 zł

Szybkie ciasto z kremem i galaretką


Dzień dobry kochani. Mam dzisiaj dla was wspaniałe i szybkie ciasto z kremem i galaretką. Wczoraj je robiłam bo mieliśmy gości i powiem wam, że wyszło naprawdę pyszne. Nie jest słodkie, lekko orzeźwiające za sprawą malin i galaretki oraz dżemu porzeczkowego z pysznym śmietanowym kremem. Koniecznie spróbujcie takiej wersji ciasta, bo u mnie zniknęło w ekspresowym tempie. 
Jeszcze zdążycie je zrobić dla rodzinki. Życzę wam cudownego weekendu, dużo słoneczka i uśmiechu. 


Składniki:

- 500 ml śmietany kremówki 30%
- 250 g mascarpone
- 3 duże wafelki princessa mleczne
- puszka kajmaku
- słoik dżemu porzeczkowego
- opakowanie krakersów
- 2 duże opakowania herbatników (400 g)
- maliny
- 2 galaretki malinowe
- łyżeczka masła do wysmarowania blaszki (38x25)

Blaszkę smarujemy masłem. Wykładamy warstwę herbatników i smarujemy je dżemem porzeczkowym, następnie wykładamy kolejną warstwę herbatników i smarujemy je masą kajmakową. 

Schłodzoną śmietanę przelewamy do miski i ubijamy ją mikserem, pod koniec ubijania dodajemy mascarpone i ponownie miksujemy. Wafelki kroimy na małe kawałki i dodajemy do masy, mieszamy. Wykładamy na masę kajmakową, wyrównujemy.

Następnie układamy warstwę krakersów i chowamy ciasto do lodówki. 

Dwie galaretki rozpuszczamy w 700 ml gorącej, przegotowanej wody. Studzimy. 

Wyciągamy ciasto z lodówki, układamy maliny (ja miałam zamrożone) i wylewamy powoli galaretkę. Ponownie schładzamy w lodówce. 
Jak galaretka stężeje kroimy ciasto na kawałki, przechowujemy w lodówce. 
Smacznego.



Kotlety z ciecierzycy z dynią


Dzień dobry kochani. No i mamy piąteczek i weekend już za parę godzin. Ja mam dzisiaj ostatni dzień wolnego i od poniedziałku wracam do pracy, wszystko co piękne szybko się kończy. A tak dobrze mi było na ty wolnym, miałam czas na wszystko. Miałam także więcej czasu na gotowanie. No i nagotowałam tego jedzenia całkiem sporo, dobrze, że można je mrozić. Ale jak wrócę do pracy to się to przyda, bo przyjdę do domu i tylko odgrzeje. Chciałabym wam także polecić nowego Fashfoodbooka od Fashionelki. Mam także pierwszego i ten drugi jest równie ciekawy i zawiera bardzo dużo fajnych przepisów. Robiłam ostatnio z jej e-booka falafele z ciecierzycy i batatów i zostało mi cieciorki. Swoją drogą falafele są mega pyszne. Więc zrobiłam kotlety z dodatkiem dyni, bo ostatnio ciągle ją piekę i mam jej spory zapas w lodówce. Część już zamroziłam na potem. Kotleciki wyszły mega. Koniecznie spróbujcie takiej wersji. Miłego dnia kochani i smacznego. 


Składniki:

- 200 g ugotowanej ciecierzycy
- 200 g upieczonej dyni
- 1 jajko
- 5 łyżek płatków owsianych
- 1 łyżka płatków drożdżowych nieaktywnych (opcjonalnie)
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 2 łyżki pestek dyni
- 4 ząbki pieczonego czosnku
- sól, pieprz
- szczypta chilli
- łyżeczka słodkiej papryki
- łyżka oleju

Jak upiec dynię i czosnek - dynię kroimy na kawałki i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ząbki czosnku układamy razem z dynią - w łupinach. Pieczemy w 180 stopniach przez 30-40 minut (czas pieczenia zależy od rodzaju dyni, sprawdźcie widelcem czy dynia jest już miękka). Po upieczeniu czosnek wyciągamy z łupinek - wyciskamy po prostu. 

Pestki dyni i siemię lniane prażymy chwilkę na suchej patelni. 

Do miski wkładamy ugotowaną ciecierzycę. Jak ugotować ciecierzycę - suche ziarna moczymy przez noc w wodzie, rano odlewamy wodę i płuczemy ciecierzycę pod bieżącą wodą. Przekładamy do garnka w wodą i gotujemy, ja swoją gotowałam 45 minut, sprawdźcie na opakowaniu ile potrzeba czasu na jej ugotowanie. Można także użyć gotowej ciecierzycy ze słoika. 

Do ciecierzycy dodajemy upieczoną dynię, czosnek, jajko, płatki owsiane, płatki drożdżowe (jak ich nie macie możecie je pominąć). Wszystko razem miksujemy blenderem lub miksujemy w malakserze. Dodajemy pestki dyni, siemię lniane, sól, pieprz, chilli, słodką paprykę. Mieszamy łyżką. 

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Smarujemy olejem - zróbcie to rękami. I tymi samymi rękami w oleju formujemy kotlety. Układamy je na blaszce, posypujemy sezamem i lekko spłaszczamy. 

Kotlety pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 30 minut. 

Takie kotlety możemy podać na obiad z ulubioną sałatką, wykorzystać na kanapki, użyć do tortilli lub burgera. Możemy je także zamrozić na później. 
Smacznego.



Muffinki z mąki ryżowej - bez glutenu


Dzień dobry kochani. No i mamy weekend a jak weekend to coś słodkiego do kawki być musi. Mam dla was przepis na świetne muffinki z mąki ryżowej, ciekawa byłam jak smakują - przepis mam z książki "Wszystkie poranki świata". Powiem tak - są genialne w smaku, naprawdę pyszne - musicie koniecznie je spróbować. Do kawki idealne. Możecie je posypać jeszcze cukrem pudrem, polać czekoladą lub lukrem. Ale uwierzcie, że takie same już są super. Ja w ten weekend planuje odrobinkę odpocząć, tak po prostu poleniuchować no i oczywiście coś pogotować, planuje również jakieś większe zakupy bo zapasy się pokończyły. A wy co planujecie ? życzę wam cudownego weekendu i smacznego.


Składniki:

- 200 g mąki ryżowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia (wersja zwykła lub bez glutenu)
- łyżeczka soli
- 3 jajka
- 150 g cukru trzcinowego
- 300 ml napoju lub mleczka kokosowego
- 75 g masła

Do miski wbijamy jajka i dodajemy cukier i szczyptę soli. Miksujemy wszystko mikserem na puch. Następnie dodajemy napój lub mleczko kokosowe i rozpuszczone masło. Wsypujemy mąkę ryżową i proszek do pieczenia. Miksujemy, aż składniki się dobrze połączą. 

Na blaszce układamy foremki do muffinek - ja miałam silikonowe i nalewamy porcję ciasta - tak do 3/4 wysokości foremek. Nie martwcie się konsystencją ciasta - będzie dość rzadka. 

Piekarnik nagrzewamy do temperatury 180 stopni, grzanie góra-dół i pieczemy muffinki przez 25-30 minut.

Po upieczeniu wyciągamy z piekarnika, zostawiamy na 5 minut w foremkach, następnie je wyciągamy i układamy do wystudzenia na kratce. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku.



"Filmowe menu" recenzja książka



Kinowe i telewizyjne jedzenie pełni tak samo ważną rolę jak kinowi czy telewizyjni bohaterowie. Bywa bardzo istotne w scenach pełnych emocji a także służy jako oprawa miejsca i ducha opowieści, które bardzo zapada w pamięć. Ja mam kilka swoich takich ulubionych, zapamiętanych dań z filmów, a wy ? Pewne potrawy zostają już z nami na zawsze i pewnie bardzo byśmy chcieli je spróbować. Filmowe jedzenie stało się namacalne i jest w zasięgu ręki. Jedzenie jak i filmy są formą rozrywki, sposobem wspólnego spędzania czasu, radości i śmiechu, odprężają i są źródłem bliskości. 




Książka "Filmowe menu" to urzeczywistnienie naszych fantazji kulinarnych we własnej kuchni, dzięki przepisom zawartym w tej książce możemy przygotować dania z naszych ukochanych filmów. Dzięki tym daniom możecie przywołać wspomnienia. 

Cała książka jest bardzo ładnie wydana, apetyczne zdjęcia i opis każdego z filmów. Jestem jak najbardziej na tak. Bo fajnie móc chociaż raz zjeść tak jak w filmie - czyż nie. 
Pamiętacie burgera po hawajsku z Pulp Fiction lub piwo kremowe z Harrego Pottera. Autor książki Andrew Rea zabiera nas w magiczny świat i tworzy przepisy z ponad 40 kultowych filmów. Jest to wyjątkowy przewodnik kulinarno-filmowy.




Ja już odhaczyłam sobie kilka pozycji do wypróbowania - anielskie ciasto - Dzień świstaka, trufle czekoladowe  - Czekolada, bułeczki drożdżowe - Gorączka złota, olbrzymie naleśniki - Wujaszek Buck, tiramisu - Supersamiec, lody orzechowe - Rzymskie wakacje, makaron aglio e olio - Szef. 

A wy czego byście spróbowali w zaciszu własnej kuchni ?.




Tytuł - "Filmowe menu"
Autor - Andrew Rea
Wydawnictwo Laurum
Twarda oprawa, stron 128
Cena - 46,67 zł

Kotlety z warzyw ze szpinakiem


Zapraszam was dzisiaj na kolejny mój przepis na kotlety z warzyw. Powiem wam, że ja bardzo je lubię a i moja rodzinka się nimi zajada. Zawsze robię ich nieco więcej, można je zamrozić na potem, można je wykorzystać jako dodatek na kanapki, gdyż na zimno są równie pyszne jak na ciepło. Można przygotować z nimi burgera z różnymi dodatkami, podać z ulubioną surówką lub tak jak ja dzisiaj z pieczonymi warzywami. Zdecydowanie niektórzy z nas jedzą zbyt mało warzyw, nie wiem z czego to wynika. Nie lubią ich lub nie wiedzą jak je wykorzystać. A przecież z warzyw możemy przygotować różne, pyszne dania, nie tylko zrobić surówki. Takie kotlety są też super sposobem na przemycenie warzyw, które nasze dzieci nie lubią. Możemy dodać szpinak, seler czy pietruszkę. Powiem wam, że kotleciki wyszły po prostu wspaniałe, koniecznie spróbujcie takiej wersji.


Składniki:

- 500 g surowych buraków
- 1 duża marchewka
- 1 średni seler
- pęczek natki pietruszki
- 300 g pieczarek
- por
- 3 garście szpinaku
- puszka czarnej fasoli
- 1 jajko
- 2 łyżki zmielonego siemienia lnianego
- 3 łyżki mąki ryżowej
- łyżka oleju rzepakowego (Woj-Len)
- sól, pieprz
- pół łyżeczki curry i kurkumy
- szczypta chili

Warzywa (buraki, marchew i seler) obieramy i ścieramy na tarce na dużych oczkach. Pieczarki ścieramy również na tarce. Natkę pietruszki siekamy, por drobno kroimy, fasolę przepłukujemy na sitku pod wodą. 

Na patelnię wrzucamy por i pieczarki, dodajemy olej, chwilkę smażymy. Dodajemy starte buraki, marchew i selera. Wszystko razem dusimy około 10 minut, po 5 minutach dodajemy szpinak i przyprawy. 

Warzywa przekładamy do miski i odstawiamy, aby przestygły. Fasolę rozdrabniamy widelcem lub tłuczkiem do ziemniaków i dodajemy do warzyw. Dodajemy jajko, siemię lniane i mąkę oraz natkę pietruszki. Mieszamy. 

Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia. Z masy formujemy kotlety i układamy je na blaszce. 

Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni na 25 minut, grzanie góra-dół. Podajemy z pieczonymi warzywami (u mnie ziemniaki, marchew, seler i pietruszka), z surówkami lub pieczywem. 



Gulasz z kopytkami szpinakowymi - rodzinny obiad


Niedziela. Nie wiem jak dla was, ale dla mnie niedziela kojarzy się zawsze z rodzinnymi spotkaniami, wspólny obiad, rozmowy, śmiechy, kawa i ciasto. Pamiętam jak byłam dzieckiem to bardzo często chodziliśmy na takie obiady do babci lub to my przyjmowaliśmy gości. Nasz rodzinny stół zawsze był pełny dobrego, domowego jedzenia, a przy stole zawsze siedziało mnóstwo osób było wesoło, gwarno i pysznie. Tak sobie zapamiętałam ten niezwykły czas. I ja również celebruje takie wspólne chwile, nawet jak spędzamy niedzielę tylko w naszym najbliższym gronie. To czas tylko dla nas, rozmawiamy o wszystkim, dzielimy się radościami i smutkami. Oczywiście musi być domowy obiad, bez tego nie wyobrażam sobie weekendów. I musimy być wszyscy razem, w tygodniu to różnie nam wychodzi, czasami jemy posiłki osobno. Ale weekend jest rodzinny. 


Składniki:

gulasz
- 500 g mięsa gulaszowego wieprzowego
- 500 g schabu
- 2 garście świeżego szpinaku
- 3 cebule szalotki
- 2 ząbki czosnku
- łyżka startego świeżego imbiru
- pół łyżeczki soli ziołowej
- pół łyżeczki soli czosnkowej
- pieprz
- łyżka cebuli suszonej
- łyżeczka curry
- 2 łyżki sosu sojowego
- łyżka masła orzechowego
- olej

kopytka szpinakowe
- 800 g ugotowanych ziemniaków
- 4 garście świeżego szpinaku
- 100 g mąki pszennej
- 30 g mąki ziemniaczanej
- 1 jajko

- buraczki

Składniki potrzebne do przygotowania rodzinnego obiadu pochodzą z Carrefour w CH Bielawy. 




Mięso kroimy na mniejsze kawałki, przekładamy je do miski. Przyprawiamy solą czosnkową, ziołową, pieprzem, suszoną cebulą i curry. Mieszamy i odstawiamy na godzinę.
Rozgrzewamy patelnię - dodajemy łyżkę oleju - wrzucamy mięso i go podsmażamy.
Cebulę szalotkę kroimy w kostkę, czosnek również. Dodajemy do mięsa razem z imbirem i szpinakiem, wszystko zalewamy 2 szklankami wody i dusimy pod przykryciem, aż mięso będzie miękkie (około 1,5 godziny na małym ogniu).




Szpinak do kopytek wkładamy na rozgrzaną patelnię z łyżką oleju i dusimy. Następnie przekładamy go na deskę i drobno siekamy nożem.

Do miski przekładamy ugotowane ziemniaki, tłuczemy je dokładnie tłuczkiem. Dodajemy szpinak, jajko, mąkę ziemniaczaną i mąkę pszenną. Mieszamy.

Deskę lub stolnicę podsypujemy mąką, wykładamy część ciasta i formujemy kulę, którą następnie formujemy w wałek. Lekko spłaszczamy i delikatnie nacinamy. Kroimy na kawałki. Tak samo postępujemy z pozostałą częścią ciasta. Pamiętajcie, aby cały czas podsypywać deskę mąką.




Do dużego garnka wlewamy wodę, dodajemy łyżeczkę soli i łyżkę oleju. Zagotowujemy. Wrzucamy partiami kopytka, gotujemy od wypłynięcia 2 minuty. Łyżką cedzakową wyławiamy je na talerz.

Wracamy do sosu, mięso już powinno być miękkie. Dodajemy do niego masło orzechowe i sos sojowy, mieszamy. Próbujemy i w miarę potrzeby jeszcze doprawiamy.

Gulasz podajemy z kopytkami i buraczkami. Ja dołożyłam jeszcze brokuła i zieloną fasolkę.




Wpis powstał w ramach współpracy z Carrefour






"Wylecz PCOS" recenzja książki


Jak ja się cieszę, że taka książka trafiła do mnie i miałam możliwość ją przeczytać. I wiecie co - przeczytam ją sobie jeszcze kilka razy. Serio. 
"Wylecz PCOS" Amy Medling to oparty na licznych badaniach poradnik, który nauczy cię, jak żyć z PCOS i jak zwalczyć jego objawy. Amy Medling pomogła już tysiącom kobiet na całym świecie odzyskać kontrolę nad swoim życiem i nas swoim zdrowiem. 
PCOS to zespół objawów, który dotyka naprawdę wiele z nas. Ja jeszcze do jakiegoś czasu nie zdawałam sobie sprawy z tego, jak poważny jest to problem i jak wiele kobiet się z nim boryka. Jak pewnie już wiecie ja sama walczę z zespołem policystycznych jajników z różnymi skutkami.  Wiem, że PCOS nie można wyleczyć, ale można zaleczyć jego objawy i czuć się świetnie. Naprawdę stylem życie można zdziałać cuda. 

W skrócie PCOS to taki szkodnik, który powoduje wahania nastrojów, tycie, osłabienie, problemy ze skórą, wypadanie włosów, kłopoty z płodnością, duże stężenie insuliny, insulinooporność, problemy z układem krążenia, cukrzycę, depresję, stany lękowe, zaburzenia odżywiania, zaburzenia tarczycowe, duże stężenie androgenów, występowanie owłosienia typu męskiego, bezdech senny, włókniaki skórne, łysienie. 




W książce znajdziecie trwający 21 dni program leczenia PCOS, bo nie wystarczy tylko brać tabletki, bardzo ważną rzeczą jest dieta, ruch i nasze psychiczne nastawienie do życia i tego problemu.
Tak więc ja od teraz jestem DIVĄ PCOS i zamierzam zachowywać się jak prawdziwa ona. Bardzo mi się podoba podejście autorki do tematu i naprawdę to do mnie trafia. Ona sama walczyła z problemem PCOS przez wiele lat i w książce opisuje także swoje zmagania z chorobą. 




Jak pisze sama autorka walkę zaczynamy od zmiany sposobu myślenia o PCOS i o naszym ciele. Musimy się nauczyć jak ważna jest troska o siebie i ta książka nam w tym pomoże. Musimy się zachowywać - musimy się stać DIVĄ. Powinnyśmy całkowicie zmienić swoje podejście do tej choroby i nie traktować PCOS jako przekleństwa, nie siedzieć i się załamywać tylko działać. DIVA PCOS walczy o siebie i o swoje zdrowie, upomina się o swoje, wymusza konieczne badania i wie co jest jej potrzebne. 
Musimy się nauczyć rozpoznawać sygnały jakie wysyła nam nasze ciało i nauczyć się na nie reagować, traktować pożywienie jak lekarstwo, nauczyć się rozpoznawać to, co wywołuje u nas stany zapalne jak i to co powoduje leczenie. Dieta jest niezwykle ważna, oczywiście każda z nas powinna znaleźć swój złoty środek, a książka przychodzi w tym temacie z pomocą. No i ruch - najlepszy dla ciebie, to taki ruch, który cię cieszy. I powiem wam, że ze wszystkim się zgadzam i popieram autorkę książki. Teraz to ja będę szukała swojej właściwej drogi i swojego złotego środka. 




Kochane moje kobitki, jeżeli borykacie się z problemem PCOS koniecznie musicie przeczytać tą książkę, szczerze wam polecam. Ja przeczytałam ją od a do z w kilka dni i wiele spraw zrozumiałam. Wiem już jak mam się odżywiać, obserwuje swój organizm, dostarczam mu potrzebnych składników i witamin. No i ruszam się z uśmiechem. Nie poddam się, bo najgorsze co mogę zrobić to usiąść na kanapie i się załamać, że nie mogę, że nie dam rady, że tyje a nie chudnę - stop - to najgorsze co możemy zrobić. Psychika w tym całym szaleństwie jest mega istotna, jak nie najważniejsza. Dlatego zachęcam was po przeczytania "Wylecz PCOS" i życzę wam samych sukcesów w walce z chorobą. 




Książkę polecam także osobom, które nie mają PCOS - dlaczego - bo po przeczytaniu tej książki nauczycie się kochać siebie, akceptować, nauczycie się walczyć ze stresem, nauczycie się uważności i wdzięczności, polubicie ruch, nauczycie się wprowadzać zmiany w swoim odżywianiu, nauczycie się lepszego samopoczucia. 




Tytuł - "Wylecz PCOS"
Autor - Amy Medling
Wydawnictwo Znak
Miękka oprawa, stron 414
Cena 39,90 zł