Bagietki z siemieniem lnianym


Tak za mną chodziły bagietki, chodziły i chodziły. No to sobie je w końcu upiekłam. Uwielbiam tego rodzaju pieczywo, świetnie smakuje na śniadanie z masłem i rożnymi dodatkami. Można je także wykorzystać na obiad i przygotować zapiekanki, dodać pieczarki, szynkę, ser, paprykę i zapiec. Takie domowe pieczywo smakuję o wiele lepiej od tego sklepowego no i jest zdrowsze. Ja po prostu kocham piec bułki, chleby, to mnie uspokaja a zapach przypomina mi czasy dzieciństwa i domu rodzinnego. Jeżeli jeszcze nie piekłaś takich bagietek koniecznie spróbuj, to naprawdę nic trudnego. Życzę wam smacznego.


Składniki:

- 500 g mąki pszennej typ 500
- 250 g mąki pszennej typ 1850
- 4 łyżeczki suszonych drożdży lub 45 g świeżych
- 330 ml ciepłej wody
- 150 ml jogurtu naturalnego
- 150 ml mleka
- 1,5 łyżeczki soli
- szczypta cukru
- 150 g siemienia lnianego

Do miski wsypujemy obie mąki, dodajemy sól i siemię lniane. Drożdże rozpuszczamy w ciepłej wodzie ze szczyptą cukru. Do mąki dodajemy jogurt i mleko, mieszamy, wlewamy wodę z drożdżami i wyrabiamy ciasto. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na 1,5 - 2 godziny. 

Ciasto dzielimy na 4 części i formujemy wałeczki, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i przykrywamy ponownie ściereczką, zostawiamy na 30 minut, aby podrosły.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni, grzanie góra-dół. Bagietki spryskujemy wodą i pieczemy przez 35 minut. Po upieczeniu układamy je na kratkę, aby przestygły. 



Pora na lunch" recenzja książki


"Pora na lunch" to przepisy na małe dania idealne do zabrania ze sobą autorstwa Caroline Craig & Sophie Missing. Co znajdziecie w tej książce - kilka porad na temat opakowań, jakie wybrać, jak pakować a także podstawowych składnikach, które możemy zabrać w opakowaniach ze sobą. No i są przepisy, ale o tym wspomnę później.



Powiedzcie mi tak z ręką na sercu co zabieracie ze sobą do pracy ? czy są to zwykłe kanapki pakowane w papier śniadaniowy lub woreczek, czy są to smakowite sałatki czy inne dania, które zabieracie w pudełkach ? ja zdecydowanie wolę przygotować sobie coś innego, niż przyjęło się zabierać na lunch. Bo jak się rozejrzę u mnie w pracy to większość stawia na kanapki lub słodkie drożdżówki i już. Czasami ktoś ma jogurt i płatki, bardzo rzadko widzę jakieś pudełeczko wypełnione różnymi składnikami. A przecież przygotowanie takiego danie wcale nie jest trudne, trzeba tylko mieć pomysł co do takiego pudełka zapakować. I tutaj z pomocą przychodzi taka właśnie książka z pomysłami, które mogą nas zainspirować i pomocą przygotować pyszne, zdrowe i smakowicie wyglądające danie. Nawet zwykła kanapka może wyglądać zjawiskowo.


Przepisy w książce są podzielone na kilka rozdziałów - na zdrowie, niecodziennie i dekadencko, dla uwięzionych przy biurku, plądrowanie w zakamarkach szafek i lodówki, przygotowane z wyprzedzeniem, nowe życie obiadowych resztek i jak przekupić słodyczami kolegów z pracy.

Bo przecież dla każdego coś dobrego, w zależności od tego jaką pracę wykonujesz zawsze możesz zjeść coś fajnego. Bo przecież posiłek można sobie przygotować wieczorem i nic mu się nie stanie przez noc w lodówce, bo przecież można wykorzystać resztki i nie wyrzucać jedzenia, bo przecież można po prostu zrobić porządek w lodówce czy szafkach. Dla chcącego nic trudnego, i pomysł się znajdzie i inspiracja. 


Jest także menu na cały tydzień łącznie z listą zakupów. I wiesz co, już nie ma wymówek, że nie masz czasu, że nie wiesz co zrobić, że gubisz się w tym wszystkim i w końcu wybierasz kanapkę czy drożdżówkę ze sklepiku, czy batonik bo szybko zaspokoi głód. Ale ja myślę, że ze wszystkim sobie poradzisz. Będziesz jeść pysznie i zdrowo a twoi koledzy i koleżanki z pracy będą ci zazdrościć takich pyszności w pudełku. Wiem co mówię. To jak - przygotujesz sobie na jutro do pracy coś pysznego w pudełku, wiem że tak. Życzę smacznego.



Tytuł - "Pora na lunch"
Autor - Caroline Craig & Sophie Missing
Liczba stron 208, miękka oprawa
Wydawnictwo Buchmann
Cena 39,99 zł

Zielone pesto


Dzień dobry kochani. No i mamy znowu poniedziałek. Ja nie wiem, jak to jest, ale te weekendy mi tak szybko mijają, zbyt szybko. Mogłyby trwać zdecydowanie dłużej - nie sądzicie ? Przychodzę dzisiaj do was z przepisem na domowe pesto. Wczoraj zrobiłam zakupy na ryneczku i kupiłam same pyszności, postanowiłam zrobić domowe pesto bo już dawno go nie robiłam a bardzo go lubimy. Wykorzystałam liście bazylii, rzodkiewki (uwielbiam je dodawać do sałatek), szpinak i botwinkę. Powiem wam, że całość wyszła po prostu pyszna. Ja pesto wykorzystuje do makaronu, ryżu, do warzyw i sałatek a także smaruje nim pieczywo i dodaje rzodkiewki, ogórki czy pomidory. Spróbujcie sami jak smakuje. 


Składniki:

- 100 ml oleju rzepakowego (Woj -Len)
- duży pęczek świeżej bazylii
- 2 garście szpinaku
- liście z rzodkiewki
- duża garść botwinki
- 2 garście orzeszków pini
- sól, pieprz
- 1-2 ząbki czosnku

Wszystkie składniki zmiksować najlepiej w blenderze kielichowym. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Jeżeli pesto będzie dla was zbyt rzadkie to dodajcie jeszcze zielonych liści szpinaku lub bazylii a jak za gęste to dodajcie więcej oliwy.

Pesto przekładamy do słoika, przechowujemy w lodówce. Wykorzystujemy do makaronu, ryżu, do sałatek, na kanapki, do mięs. 



"Ciastecznik" recenzja książki


Jak ja lubię książki ze słodkościami. Te wszystkie ciasta, ciasteczka i desery, ciasta drożdżowe i torty. Od samego patrzenia ślinka cieknie i od razu mam chęć iść do kuchni i przygotować takie pyszności. Lubię jak takie książki z przepisami są opatrzone pięknymi i apetycznymi zdjęciami i są po prostu proste do wykonania i nie wymagają użycia skomplikowanych produktów czy takich, których nie mam w domu i muszę jeździć po sklepach i ich szukać, czyli takich ogólnie dostępnych w sklepiku za rogiem. I taka jest właśnie książka "Ciastecznik" Daniela Coceanciga. Znajdziecie w niej wiele wspaniałych przepisów na słodkości, które zrobicie bez problemu w zaciszu własnej kuchni z produktów, które w zasadzie są wszędzie. Nie ma skomplikowanych receptur a wszystko jest dokładnie opisane i wyjaśnione. I taką książkę mogę wam polecić jeżeli szukacie inspiracji na słodkości i chcecie zachwycić rodzinkę i znajomych pysznymi wypiekami czy ciastami na zimno. 






Daniel Coceancig to cukiernik, finalista programu Bake off - Ale ciacho. Ma w sobie wiele pasji do słodkości i z wielkim zaangażowaniem komponuje przepisy. I to widać w tej książce.
Ciastecznik jest podzielona na kilka rozdziałów i jest opata na sezonowości. Wiosna. lato, jesień, przedzimie, zima i przedwiośnie skrywa w sobie wspaniałe propozycje na słodkie małe co nieco. Jest także kilka cennych informacji jak przygotować kruche ciasto, biszkopt, muffinki, ciasto parzone i ciasto francuskie. Super pomysł bo takie przepisy i rady to podstawa a dodatki możemy dobierać i modyfikować sami. 








Lawendowa panna cotta, brownie z wiśniami, lody pistacjowe, babka z szałwią, mini tarta czekoladowa z marcepanem, imbirowe ciasto z melasą, tort bezowo-czekoladowy, makowiec pomarańczowy, korzenny wieniec z bezy, skandynawski tort z rozmarynem, czekoladowe rogale - czyż to nie jest zapowiedź do słodkiej przyjemności i radości. 









Tytuł - "Ciastecznik"
Autor - Daniel Coceancig
Wydawnictwo Laurum 
Twarda oprawa, stron 196
Cena 44,90 zł

Muffinki z truskawkami


Uwielbiam robić muffinki. Są deserem bardzo łatwym i szybkim i można dodać w zasadzie do nich wszystko. Możemy je zrobić w wersji wytrawnej lub słodkiej, zabrać ze sobą na wycieczkę, do pracy czy do szkoły. Ja wczoraj zrobiłam muffinki z truskawkami a w zasadzie z truskawką, bo w każdej muffince wylądowała jedna duża truskawka. Powiem wam, że wyszły po prostu pyszne w smaku. I z pewnością je jeszcze zrobię w sezonie truskawkowym. To ja zostawiam wam przepis a sama lecę w świat, mam dzisiaj kilka spraw do załatwienia, czeka mnie dużo chodzenia-latania więc ruszam, a wam życzę cudownego dnia. 


Składniki:

- 2 jajka 
- 250 ml jogurtu naturalnego
- 100 g oleju słonecznikowego (Woj-Len)
- 500 g mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 200 g cukru
- truskawki

Do misy miksera wbijamy jajka, dodajemy jogurt i olej.  Wszystko razem miksujemy. Następnie wsypujemy mąkę, proszek do pieczenia i cukier. Ponownie miksujemy. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, grzanie góra-dół. Foremki do muffinek napełniamy do 3/4 wysokości. W środek każdej muffinki wkładamy truskawkę, wybierzcie takie ładne, duże truskawki. Pieczemy 30 minut, grzanie góra-dół. Ja miałam foremki silikonowe, z podanych składników wyszło 20 muffinek. Po upieczeniu muffinki wyciągamy, zostawiamy je na 10 minut i wyjmujemy z foremek. Studzimy na kratce. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku.



Rozwiązanie konkursu - wygraj książkę "Wielka księga dań w słoiku"


Kochani czas ogłosić wyniki konkursu. Nagrodą jest książka "Wielka księga dań w słoiku" od Wydawnictwa Laurum. Wybranie tylko jednej odpowiedzi zostawiłam mojemu synowi i zdałam się całkowicie na niego. Bardzo dziękuje wam wszystkim za udział i za wasze super pomysły na dania w słoiku. 

A więc nagrodę, czyli książkę "Wielka księga dań w słoiku" otrzymuje Alicja Jachymczak i jej pomysł na sałatkę z kaszą kuksus i pieczonym łososiem. 

Czekam 3 dni na dane do wysyłki, jeżeli dana osoba się nie zgłosi wówczas wybierzemy kolejną. Dane do wysyłki proszę wysłać na mojego maila szkodzinska.marzena@gmail.com. 
Gratuluje i dziękuje.



Truskawki i rabarbar pod kruszonką


Uwielbiamy ten deser. Owoce pieczone z kruszonką smakują naprawdę wyjątkowo. Dzisiaj mam dla was wersję z truskawkami i rabarbarem, ale tak naprawdę możecie użyć wszystkich owoców, jabłek, gruszek, moreli czy brzoskwiń, czereśni i wiśni. Tutaj nas nic nie ogranicza, ja wykorzystuje zazwyczaj sezonowe owoce i przygotowuje takie pyszności. A najbardziej nam smakują takie jeszcze ciepłe podane z lodami, ale na zimno są równie pyszne. Ten deser uzależnia i można go jeść i jeść. Koniecznie go spróbujcie i dajcie znać jak smakuje. 


Składniki:

- 1 kg truskawek
- 3 łodygi rabarbaru
- 1 jabłko
- 100 g zimnego masła
- 150 g mąki pszennej
- 50 g płatków owsianych Sonko
- 2 garście płatków migdałowych
- 1 łyżka nasion chia
- 5 łyżek cukru kokosowego
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej

Truskawki obieramy z szypułek, rabarbar obieramy ze skórki. Owoce kroimy na kawałki i wrzucamy do naczynia żaroodpornego. Dodajemy łyżkę mąki ziemniaczanej i 2 łyżki cukru kokosowego. Mieszamy.

Przygotowujemy kruszonkę - zimne masło rozdrabniamy palcami z mąką, płatkami owsianymi, płatkami migdałów, pozostałym cukrem kokosowym, nasionami chia. Kruszonką posypujemy owoce.

Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni, pieczemy owoce przez 20-25 minut, aż kruszonka się ładnie zarumieni. Podajemy deser jeszcze na ciepło z lodami.




Chleb śródziemnomorski owsiano-żytni - majowa piekarnia


Z miłą chęcią powracam do wspólnego wypiekania w piekarni Amber. Zawsze coś przeszkadzało mi ostatnio wziąć udział, a bardzo lubię to wspólne pieczenie pieczywa różnego rodzaju i smaku. Tym razem upiekliśmy chleb śródziemnomorski owsiano-żytni. Powiem wam, że chlebuś wyszedł po prostu pyszny, aromatyczny, pełen dodatków, które lubimy. Wystarczy taką pajdę chleba posmarować masłem i zajadać. Świetnie smakuję również sam bez niczego. Przepis pochodzi z Bogutyn Młyn. Polecam wam ten wypiek i życzę smacznego, ja idę zajadać kolejną kromeczkę, a co, mówię wam jest pysznie. 


Składniki:

- 340 g mąki owsianej
- 340 g mąki żytniej 720
- 2 łyżeczki soli himalajskiej
- 700 ml wody
- 2 łyżeczki czarnuszki
- 20 suszonych pomidorów (dałam połowę)
- 2 łyżeczki mieszanki suszonych pomidorów z czosnkiem i bazylią
- 2 łyżeczki tymianku (dałam czosnek niedźwiedzi)
- 10 łyżek pestek dyni
- 10 łyżek siemienia lnianego

Wyjmijcie z lodówki 100 g przygotowanego zakwasu na 2 godziny przed użyciem. Dodajcie do niego 100 g mąki żytniej 2000 (ja dałam typ 1400) oraz 200 ml ciepłej wody, wymieszajcie i odstawcie go na 5 godzin, aby podrósł.

Po tym czasie dodajcie wszystkie składniki i wymieszajcie. Ciasto należy przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na całą noc.

Rano ciasto na chleb należy wymieszać i przełożyć do foremek, posypać pestkami dyni i ponownie przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. 

Piekarnik nagrzejcie do temperatury 250 stopni, wstawcie chleb na 15 minut, następnie trzeba zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec jeszcze 45 minut. Można na dnie piekarnika umieścić naczynie żaroodporne z wodą - ja tego nie zrobiłam. 

Upieczony chleb wyciągamy z foremek i studzimy na kratce. 
Smacznego. 

Chleb śródziemnomorski na blogach:






Kluski twarogowe z truskawkami


Ostatnio robiłam kopytka i tak mi się przypomniały twarogowe kluseczki, które robiła nam mama. Podawała je z masłem, cukrem i bułką tartą. Jejku jak my je uwielbiałyśmy jeść. A takie podsmażone na masełku jak smakowały. No to ja zrobiłam także takie kluseczki, ale podałam je podsmażone z truskawkami. Mówię wam, jakie wyszły dobre, normalnie palce lizać. Takie kluseczki będą bardzo smakowały dzieciom i robi je się naprawdę szybko. 
Kochani no i pojawiły się nasze truskaweczki, więc zaczynamy truskawkowe szaleństwa w kuchni i jemy, jemy póki są. Cudownej soboty wam życzę, radosnej i rodzinnej. 


Składniki:

- 500 g twarogu półtłustego
- 1 jajko
- 100 g mąki pszennej (Kłos-Pol)
- 30 g mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżeczka cukru waniliowego (Kłos-Pol)

- masło do podsmażenia
- truskawki

Do miski wkładamy twaróg, dodajemy jajko, cukier i cukier waniliowy. Wszystko razem rozdrabniamy tłuczkiem do ziemniaków lub widelcem. Można także blenderem. Dodajemy mąkę pszenną, ziemniaczaną i mieszamy. Najlepiej zrobić to za pomocą własnych rąk. 

Ciasto wykładamy na blat lub stolnicę podsypaną mąkę i dzielimy na części. Formujemy wałeczki i lekko spłaszczamy. Dzielimy nożem na małe kawałki.

W dużym garnku gotujemy wodę z łyżeczką soli i łyżką oleju. Następnie wrzucamy partiami nasze kluseczki i gotujemy - od wypłynięcia na powierzchnię 2-3 minuty. Wyciągamy łyżką cedzakową na talerze.

Rozgrzewamy patelnię, dodajemy masło i podsmażamy kluseczki na rumiano, podajemy z truskawkami. 





Konkurs - wygraj książkę "Wielka księga dań w słoiku"


Kochani tak jak wam pisałam wczoraj mamy dla was wspólnie z Wydawnictwem Laurum konkurs, w którym do wygrania jest jeden egzemplarz książki "Wielka księga dań w słoiku".

Zadanie konkursowe jak łatwe, miłe i przyjemne - w komentarzu pod tym postem napisz mi swój pomysł na danie w słoiku, takie wymarzone i ulubione. 

Każda osoba może dodać tylko jeden komentarz, proszę, aby zgłoszenia anonimowe zawierały imię, możecie podać także mail. 

Konkurs rozpoczyna się dzisiaj tj. 16.05.2018 r. a kończy 20.05.2018 r. Ogłoszenie wyników ukaże się w ciągu 5 dni od zakończenia konkursu w osobnym poście na blogu. 

Nagroda zostanie wysłana tylko na terenie Polski, sponsorem nagrody jest Wydawnictwo Laurum. 

Po ogłoszeniu wyników będę czekała 3 dni na dane adresowe zwycięzcy, jeżeli dana osoba się nie zgłosi wówczas wybierzemy kolejną. 

Serdecznie was zapraszamy do udziału w konkursie i życzymy powodzenia. 


"Wielka księga dań w słoiku" recenzja książki


Nie wiem jak wy, ale ja zazwyczaj przygotowuje sobie posiłki do pracy właśnie w słoikach. Mam kilka takich zamykanych, różnej pojemności. Wrzucam do nich sałatki, owsianki albo zdrowe i szybkie deserki. Teraz przygotowywanie dań w takich słoiczkach zrobiło się dość popularne i coraz więcej osób sięga po te pomysły. Pojawiło się także kilka książek z przepisami. Zazwyczaj słoiki kojarzą nam się z domowymi dżemami, ogórkami czy kompotami. A można je wykorzystać na wiele sposobów.




"Wielka księga dań w słoiku" to ponad 150 przepisów na zdrowy lunch do pracy, na śniadania a nawet obiady czy desery. Każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie. 
Tak przygotowywane dania są wygodnym sposobem na posiłek do pracy, wystarczy wrzucić taki słoiczek do torebki i lecieć do pracy. No i możemy wygodnie go zjeść. Do przygotowania takich słoiczkowych pyszności wykorzystujemy owoce, warzywa, ryż, makaron, kasze, sosy. 



















W książce znajdziemy przepisy na sałatki, zupy, pasty, dania z ryżem oraz desery. Książka jest podzielona na kilka rozdziałów - śniadania i przekąski, zupy, sałatki owocowo-warzywne, sałatki makaronowe, sałatki na bazie zbóż i roślin strączkowych, sałatki z dodatkiem mięsa i owoców morza, sałatki ryżowe, dania główne, sosy i desery. Jest także garść informacji o samych słoikach, ich zaletach i potrzebnych sprzętach. Jest także porada jak układać produkty w słoiku a także co robić a czego nie robić, aby mieć świetne danie ze słoika. 



















Przejrzałam sobie przepisy i powiem wam, że przepisy są naprawdę bardzo ciekawe. Łatwe do przygotowania i z dostępnych składników. Czekoladowe smoothie białkowe, zupa dyniowa z jogurtem i szczypiorkiem, sałatka z rukoli z arbuzem i fetą, sałatka makaronowa z tuńczykiem i pomidorami, grecka sałatka z bulgurem, sałatka nicejska, sałatka ryżowa ze smażonym jajkiem, gołąbki w słoiku, tarta malinowa bez pieczenia, jabłka z kruszinką, marokański gulasz dyniowo-ciecierzycowy czy sos cytrusowy sos winegret to tylko niektóre, pysznie brzmiące dania. Ja od samego czytania robię się głodna. Z chęcią wypróbuję takie propozycje. 


Tytuł - "Wielka księga dań w słoiku"
Autor - Tanya Linton
Wydawnictwo Laurum
Cena 49,90 zł
Stron 194, oprawa miękka ze skrzydełkami


Kochani a jutro zapraszam was na bloga, będę miała razem z Wydawnictwem Laurum dla was konkurs, w którym do wygrania będzie właśnie taka książka. 

Cukinia nadziana kaszą


Dzień dobry kochani. Mam dla was dzisiaj przepis na pyszny obiadek a mianowicie cukinię z kaszą bulgur i warzywami. Znacie kaszę bulgur, mieliście okazję ją jeść ??? ja odkryłam ją jakiś czas temu i się po prostu w niej zakochałam. Jest pyszna i nadaje się do wielu dań. 
Kaszę bulgur cechuje duża zawartość błonnika oraz niska kaloryczność w porównaniu z innymi kaszami pszennymi jak kasza manna czy kuskus. Jest bogata w potas, magnez oraz fosfor, wapń i sód. Kasza wspomaga pracę układu sercowo-naczyniowego, pomaga obniżyć poziom cholesterolu oraz wspomaga leczenie anemii. Bulgur wpływa bardzo pozytywnie na pracę układu nerwowego. Warto wprowadzić kaszę do swojej diety. Poza tym jest naprawdę pyszna. Ja dodaje ją do warzyw, zup, jem na śniadanie z owocami czy jogurtem. Koniecznie spróbujcie jak smakuje no i zróbcie taką cukinię, jestem pewna, że będzie wam smakowało. 


Składniki:

- 6 małych cukinii
- 200 g kaszy bulgur Ekogram
- 2 garście szpinaku
- pęczek botwinki
- sól, pieprz
- pęczek natki pietruszki
- puszka pomidorów krojonych
- 100 g startego żółtego sera
- 300 g pieczarek


Cukinię myjemy i odcinamy końce. Kroimy je na pół i wydrążamy miąższ ze środka. Miąższ kroimy na mniejsze kawałki i przekładamy na patelnię. Dodajemy starte na tarce pieczarki. Wlewamy łyżkę oleju i podsmażamy na patelni. 

Następnie dodajemy pokrojoną botwinkę i szpinak oraz pomidory z puszki. Jeszcze chwilkę dusimy i przyprawiamy do smaku. Dodajemy posiekaną natkę i przekładamy do miski. 

Kaszę bulgur gotujemy według instrukcji na opakowaniu - 1 porcja kaszy na 2,5 porcji wody. Kaszę gotujemy 7 minut i zostawiamy jeszcze na 5 minut pod przykryciem, aby doszła i napęczniała (wchłonęła całą wodę). Ugotowaną kaszę dodajemy do warzyw. 

Cukinię układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i nadziewamy kaszą z warzywami. 

Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni, grzanie góra-dół. Wkładamy nasze cukinie na 20-30 minut (musimy sprawdzić czy cukinia jest już miękka - jej stopień miękkości wybierzcie sami, pieczcie ją krócej lub dłużej). Pod koniec pieczenia posypujemy cukinię serem żółtym i jeszcze chwilkę pieczemy, aż ser się rozpuści w temperaturze 200 stopni. 

W przepisie użyłam kaszy bulgur Ekogram. Zobaczcie sami jakie produkty mają w ofercie. Ekogram to rodzinna firma, która za swój główny cel postawiła sobie jakość produktów oraz wkłada w to całe swoje serce. Podstawowa zasada - uczciwość, zaufanie i solidność. I to naprawdę widać. Szczerze mogę wam polecić zakupy w Ekogram i szczerze mogę wam polecić ich produkty. Szybka dostawa i kontakt to wielki plus, no i bardzo duży wybór produktów. Ja jak najbardziej jest na tak i daje dużą szóstkę z plusem. 




Porozmawiajmy - jak przyspieszyć swój metabolizm



Jak przyspieszyć swój metabolizm, który nie wiadomo dlaczego nagle zwalnia i się buntuje. Zastanawiacie się jaka jest tego przyczyna ? a czy ostatnio jesz regularnie ? a może przeprowadziłaś jakąś dietę "cud" ?

Ja nie wierzę w "cuda", w reklamy krzyczące, że schudnięcie łatwo i przyjemnie za pomocą tabletek czy innych specyfików. Ja krzyczę za to - dla własnego dobra nie róbcie sobie krzywdy. Ja w swoim życiu przetestowała wiele diet i specyfików i efekt był taki, że jeszcze bardziej "rozwaliłam" swój organizm i metabolizm. Nie dajcie się omotać jakimiś obietnicami czy zapewnieniami, że będzie super  - nic nie jest takie proste, łatwe i przyjemne.

Na początek warto się zastanowić dlaczego nasz metabolizm nagle zwolnił. Powodów może być kilka - właśnie jakieś diety, stres, brak snu, brak regularnego odżywiania, zbyt mała ilość wody.
To wszystko powoduje problemy z wagą i z naszym samopoczuciem. Ale nie ma co siedzieć na kanapie i się nad sobą użalać, czas wziąć sprawy w swoje ręce i już.




Bardzo ważną sprawą, jeżeli chodzi o nasz metabolizm jest sam poranek czyli czas od razu po przebudzeniu. Wstałaś - super - to teraz sięgnij po szklankę wody, najlepiej ciepłej z cytryną. Możesz dodać także imbir i odrobinę miodu. Może także być sama woda, ale pamiętajcie nie zimna. Ale pod żadnym pozorem nie zaczynajcie dnia od kawy, to jest po prostu zabronione. Ja wiem, że wypicie rano szklanki wody może być trudne, sama miałam z tym problem i zaczynałam od połowy a potem zwiększałam jej ilość. Teraz wypijam szklankę bez problemu i naprawdę weszło mi to już w nawyk, zresztą bardzo zdrowy nawyk. Picie wody z samego rana przyspieszy nasz metabolizm i przebudzi cały nasz organizm. Oczywiście nie możecie zapominać o piciu wody przez cały dzień i nie liczą się tu kawa czy herbata.

Kolejną ważną sprawą są śniadania, wiem wiem już kilka razy o tym trąbiłam, ale naprawdę śniadania są bardzo ważne. I nie da rady tego jakoś przeskoczyć. Po prostu nie wychodźcie z domu bez śniadania, nie musi być to jakieś śniadanie przygotowane długo, może to być nawet najmniejszy posiłek, ale musi. I nie mówcie mi, że nie macie czasu, to wszystko można naprawdę pogodzić. Możecie sobie przygotować śniadanie wieczorem a rano tylko podgrzać np. owsiankę czy szybko zrobić kanapkę.  Wystarczy także zalać płatki mlekiem lub jogurtem, dodać owoce i już możecie biec do pracy. A naprawdę wasz organizm będzie wam za to wdzięczny. Wiem, że niektórzy z was powiedzą, że nie są w stanie niczego przełknąć rano, ale do tego też można się przyzwyczaić. Ja kiedyś nie jadłam rano śniadań i zaczynałam od kawałeczka chleba, a teraz bez problemu zjadam pyszne i wartościowe śniadanie. Nigdzie rano nie wyjdę bez śniadania i już.




Co jeszcze mogę wam polecić na ten nasz metabolizm, oczywiście ćwiczenia. Wybierzcie to co lubicie - ja jeżdżę na rowerze i chodzę na basen, spaceruje. Kiedyś biegałam, ale teraz mój kręgosłup mi na to nie pozwala. Mogą to być również ćwiczenia w domu czy w jakimś klubie fitness. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest ćwiczenie rano, ale ja nie mam na to czasu, więc ćwiczę po pracy. Ruch jest bardzo ważny dla całego naszego organizmu. Za to zanim wstanę z łózka wykonuję kilka ćwiczeń rozciągających, własnie ze względu na moje dolegliwości ze strony kręgosłupa.

Pamiętajcie o prawidłowym odżywianiu, jedzcie owoce i warzywa, które dostarczą nam witamin i składników odżywczych. Z ilością owoców należy uważać, ale za to z warzywami możecie poszaleć. Do pracy zabierajcie ze sobą sałatki, koktajle - ważna jest również ilość posiłków w ciągu dnia. Ja zazwyczaj jem 4-5 posiłków co kilka godzin. Mój organizm już teraz sam woła jak jest na to czas, ponieważ metabolizm pracuje prawidłowo i ma czas na trawienie. Lepiej jeść częściej a mniej niż np dwa duże posiłku w ciągu dnia.  Słuchajmy po prostu swojego organizmu.




Są także naturalne wspomagacze naszego trawienia a są to przyprawy - cynamon, imbir, bazylia, chilli, curry, kardamon, kminek czy gałka muszkatołowa. Ważna jest także ilość snu, nasz organizm musi sobie odpocząć, aby mógł prawidłowo funkcjonować przez cały dzień. Niedobór snu znacznie spowalnia przemianę materii, zwiększa apetyt na niezdrowe przekąski. Sen to czas regeneracji.