Eklerki



Sobota i kolejne wspólne pieczenie u Bożenki. Skusiłam się na udział bo tematem są ptysie i eklerki. Ptysie już kiedyś robiła, bardzo dawno temu, ale eklerki jeszcze nie. No to dzisiaj jest ten pierwszy raz i z pewnością nie ostatni.
Eklerki wyszły po prostu wspaniałe, pyszne i nie pytajcie jak szybko znikały z talerza. Przepis na eklerki wzięłam od Dorotki. Pogoda dzisiaj cudna, wybraliśmy się na spacer po lesie, grzybów nie ma - jest bardzo sucho. Ale już liście się czerwienią i kasztany spadają. Lubię taką piękną jesień. A po spacerku kawka i eklerki.

Zapraszam :-) 


Składniki:

ciasto
- 250 ml wody
- 125 g masła
- 170 g mąki pszennej 
- 4 jajka

krem
- 500 ml śmietany 30%
- 2 galaretki malinowe

- cukier puder do posypania

Wykonanie:

Do garnka wlewamy wodę i wkładamy masło. Podgrzewamy, mieszamy, aż masło się rozpuści. Gotujemy i mieszamy dodając mąkę, najlepiej mieszać trzepaczką, aby się nie zrobiły grudki lub łyżką i żeby ciasto nam się nie przypaliło. Ciasto jest gotowe wtedy, gdy odchodzi od ścianek garnka. Odstawiamy i studzimy, ciasto musi być całkowicie zimne. Następnie przekładamy do misy miksera i dodajemy jajka ucierając, aż powstanie gładkie ciasto i składniki się dobrze połączą. 
Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia i za pomocą szprycy (z dużą końcówką) wyciskamy porcję ciasta. Mi wyszło 14 porcji. Eklerki wkładamy do nagrzanego piekarnika do 200 stopni i pieczemy 25-35 minut. Ja w moim piekarniku piekłam 35 minut, grzanie góra-dół. Po upieczeniu studzimy eklerki na kratce. Następnie wszystkie kroimy na dwie części. Przygotowujemy krem - w 100 ml wrzącej, przegotowanej wody rozpuszczamy dwie galaretki i lekko studzimy. Studzenie trwa dosłownie kilka minut, bo galaretka szybko tężeje. W mikserze ubijamy śmietanę i jak jest już gotowa wlewamy do niej galaretkę, cały czas ubijając, aż składniki się połączą (dosłownie wystarczy chwilka). Gotowy krem przekładamy do szprycy i wyciskamy na eklerki. Posypujemy cukrem pudrem. Przechowujemy w lodówce. 







Razem ze mną eklerki piekły:

- Asia
- Ewa

Komentarze

  1. Ostatnio jadłam takie będąc dzieckiem! :-) Domowych to już w ogóle nigdy nie jadłam. :-) Zachwycające!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne Ci wyszły, na pewno kolejnym razem pomyślę o podobnym kremie do Twojego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. normalnie ślinka cieknie od patrzenia, wyszły Ci Marzenko ślicznie apetyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne, pyszne i super to nadzienie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Eklerki jedno wielkie wspomnienie lat szkolnych. Pięknie wyglądają i tak się do mnie uśmiechają :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczne te Twoje eklerki; takie "falowane" wyglądają uroczo

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne pyszne eklerki. Zostałam również zaproszona do wspólnego wypiekania, ale miałam w planie wyjazd weekendowy, więc odmówiłam z przykrością. Plany jednak pokrzyżowała mi choroba, która złożyła mnie do łóżka. Ale wiesz Marzenko jak to jest. W przerwie leżnia też zrobiłam te eklerki. Jeśli tylko opiszę przepis to z pewnością zamieszczę. A Twoimi już dzisiaj się częstuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu kochana dużo zdrówka życzę i czekam na twoje eklerki :-)

      Usuń
    2. Chcieć to móc. Marzenko już jestem w Waszym zespole. Dzięki za wspólne pieczenie. Z grupą lepiej :)

      Usuń
  8. Eklerki idealne! :) Aż chcę się wyciągnąć rękę po jednego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale Ci Marzenko wyszły, ale narobiłaś mi smaku :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie z przepisu skorzystam, eklerki wyglądają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. niezbyt lubie ale za to moja mama kocha! szczegolnie jak jej zrobie kawowe :3

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyglądają cudownie :) Uwielbiam eklerki, ale z samą śmietanką dlatego pominęłabym te galaretki. Choć na pewno zyskują na kolorze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. o jejuuu...coś wspaniałego! Wyszły fantastycznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam eklery. Choć już dawno ich nie jadłam... w sumie nie wiem dlaczego :) Twoje wyglądają wspaniale.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. nie piekłam ich kilka dobrych lat, ale mi się zachciało takiego eklerka :)

    OdpowiedzUsuń
  16. To nie eklerki.
    To dzieło Sztuki

    Maruda

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne i pysznie się prezentują, dziękuję za wspólne pieczenie :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczne! Jak dobrze że mam w lodówce ptysie bo bym chyba ślinotoku dostała :D Miałam zrobić tochę ptysiów i trochę eklerów ale się zamyśliłam i wyszły same ptysiaczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ptysie zrobię następnym razem :-) a u mnie już nic nie zostało :-)

      Usuń
  19. Wyglądają fantastycznie! Skusiłabym się na jednego bo na pewno smakowały wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. wyglądają lepiej niż te sklepowe:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nasza mama kiedyś bardzo często piekła eklerki szkoda, że jakoś już przestała, bo teraz wróciły wspomnienia i bardzo byśmy chciały sobie ten smak przypomnieć :D

    OdpowiedzUsuń
  22. jak pięknie je wykonałaś! takie falowane wzorki, a i krem pięknie położony!! a w to że smaczne, nie wątpię wcale;)

    OdpowiedzUsuń
  23. wspaniale, pyszne eklerki! mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Pięknie Ci wyszły, zwłaszcza jak na pierwszy raz! ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wygladają pysznie, ale mi narobiłaś smaka

    OdpowiedzUsuń
  26. Marzenko przepysznie się prezentują Twoje eklerki :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kolejny raz się spotykamy w kuchni. Super. I pysznie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniałe eklerki Marzenko. Przy niedzieli, do kawy - istna rozpusta. :)
    Dziękuję Marzenko za wspólne pieczenie. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeszcze nigdy nie piekłam eklerków! Twoje wyszły przepięknie! I na pewno były smaczniutkie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  30. Niestety grzybów u mnie też nie ma :/ a szkoda, bo w tym roku jeszcze nic nie zebrałam. Eklerki wyglądają cudownie, zjadłabym takiego jednego z apetytem :) Marzenko nominowałam Cię do Liebster Blog Award, jeśli masz czas i ochotę to zapraszam do wzięcia udziału w zabawie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Również nigdy nie piekłam eklerów, tylko cały czas ptysie, Twoje wyglądają bajecznie, w szczególności ten piękny, różowy krem :).

    OdpowiedzUsuń
  32. Marzenko eklery i ptysie piekłam całe wieki temu, ale narobiłyście mi z Krysią takiej ochoty że chyba będę musiała sobie upiec i to całą górę:)
    a na razie częstuję się Twoim wypiekiem:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Mega apetyczne Ci wyszły!!! Wiesz, że ostatnio nawet myślałam żeby zrobić eklery. Ciekawe, czy jeszcze potrafię, bo ostatnio je piekłam (aż wstyd się przyznać!) jakieś 15 lat temu.

    OdpowiedzUsuń
  34. już nie pamiętam kiedy takie jadłam..

    OdpowiedzUsuń
  35. Cacane eklerki :) dziękuję za kolejne wspólne pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Fantastyczne eklerki! Muszę w końcu odważyć się je zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Pyszności :) dziekuję za wspólne pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  38. cudowne są.. jak już pisałam :) chciałam ostatnio nazbierać kasztanów, przez godzinę znalazłam jednego(!)... codziennie rano wszystkie dzieci zbierają jak szalone :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Pysznie wyglądają :) Uwielbiam takie cuda :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuje za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Będzie mi miło jak spotkamy się znowu. Drogi anonimie zostaw chociaż swoje imię. Wypróbowałaś/eś przepis z mojego bloga - podeślij mi zdjęcia a umieszczę go w galerii na fb.