Jaglany Detoks Marka Zaremby


Jakiś czas temu kupiłam sobie książkę, która mnie ciekawiła już w chwili, gdy pojawiła się w księgarniach. Jest to "Jaglany Detoks" Marka Zaremby. Postanowiłam, że się z wami podzielę moją opinią na jej temat, i będę się dzieliła przepisami na pyszne i zdrowe dania, gdyż od poniedziałku jestem na jaglanym detoksie.
Zaplanowałam sobie całe 7 dni zdrowego odżywiania, bo słowa dieta tu zupełnie nie pasuje. Jeżeli lubicie kaszę jaglaną tak jak ja to z pewnością was zainteresuje ta książka i przepisy z kaszą jaglaną, zresztą nie tylko z nią. Uznałam, że zrobię sobie ten detoks teraz przed świętami, a po świętach jak będę miała ochotę to przeprowadzę go znowu. Ilość dni możemy dopasowywać indywidualnie, nawet jeden dzień z użyciem kaszy jaglanej jest bardzo cenny dla naszego organizmu. Kasza jaglana jest bardzo zdrowa, zawiera mnóstwo cennych witamin i składników mineralnych, odkwasza organizm. Ma bardzo dużo łatwo przyswajalnego białka, jest lekko strawna, nie uczula i nie zawiera glutenu. 


W książce od pierwszych słów się po prostu zakochałam. O zdrowym odżywianiu czytam dużo i się tym interesuje. Czytając tą książkę stwierdziłam, że jest kilka spraw, które już znam i o których wiem od jakiegoś czasu. Ale nauczyłam się wielu nowych. Książka jest napisana w sposób bardzo przystępny, przyjemnie się ją czyta i naprawdę warto po nią sięgnąć. 


Dowiedziałam się, że ja powinnam jeść dużo ciepłych posiłków, bo ciągle mi zimno, marznę i mam zimne ręce i stopy. Powinnam także używać przypraw, które znakomicie nas rozgrzewają. Zresztą są one zawsze ze mną w kuchni, ale używałam ich sporadycznie. Kurkuma, która zawsze kojarzy mi się ze słońcem, aromatyczny imbir i czosnek, curry i zioła. 


Marek znakomicie opisuje problemy naszego organizmu wynikające z niewłaściwego odżywiania. Tłumaczy na czym polega równowaga kwasowo-zasadowa, jak wzmocnić włosy, skórę i paznokcie. Książka zdecydowanie wciąga i wprowadza zdrowe zasady w kuchni. 


No i przepisy, są po prostu świetne. Desery, zupy, śniadania, koktajle, obiady. Całe zestawy pysznych dań, dzięki którym jaglany detoks mi osobiście się skojarzył nie z dietą (czyli głodówką, niezbyt smacznym jedzeniem) a prawdziwą przyjemnością smaku i radością. 


Ja już działam i będę się z wami dzieliła moimi spostrzeżeniami, odczuciami i przepisami. Jeżeli macie ochotę to się do mnie przyłączcie. Fajne jest to, że jedząc takie dania zostają one z nami na dłużej. Mam potwierdzenie od Kasi. Ona pierwsza wystartowała. I nadal wprowadza pyszną i zdrową kuchnię w swoje progi. Ja kaszę bardzo lubię, więc wiem że także będę korzystać z jej dobrodziejstw. Często słyszę od moich znajomych, że nie lubią kaszy jaglanej bo wychodzi taka gorzka. A ona jest pyszna, należy ją tylko odpowiednio ugotować. A jak - to proste. Odmierzamy szklankę kaszy i przesypujemy ją na sitko, w tym czasie zagotowujemy ponad 2 szklanki wody (tak 2 - 1/4) i zagotowujemy z solą, możemy dodać olej (1 łyżkę). Możemy także dodać tylko samą sól bez oleju. Kaszę musimy porządnie przepłukać pod zimną wodą, potrząsajmy sitkiem bardzo energicznie, płuczemy tak długo, aż woda zrobi się czysta. Następnie przelewamy ją wrzątkiem i przekładamy do gotującej się wody. Mieszamy i przykrywamy pokrywką, gotujemy na małym ogniu 15 minut, następnie wyłączamy gaz i zostawiamy jeszcze 5 minut. Pokrywkę zdejmujemy i pozwalamy jeszcze kaszy odparować. I już. Prawda, że to nic trudnego. Te i inne bardzo cenne informację znajdziecie oczywiście w książce. Ja wam ją bardzo polecam. 


Komentarze

  1. Widziałam ją w księgarniach i też się nad jej zakupem zastanawiam. Fajnie, że ją opisałaś Marzenko, będzie mi łatwiej podjąć decyzję :) Pozdrawiam Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety nie mogę jeść za dużo kaszy jaglanej :( A szkoda, bo bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno w nowym roku i to w pierwszych dniach przeprowadzę detoks... Rok temu przeprowadzałam sokami owocowymi, ter mogę wypróbować kaszy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te przyglądałam się tej książce, wiec fajnie, że o niej piszesz. Co do kasz, trzeba tez uważać, żeby nie była stara, bo jełczeje i wtedy faktycznie nie jest smaczna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam w książce mojego brata-akademicka, dla studentów medycyny,że takie detoksy są hmm nic niewarte. Gdyby nasz organizm na bieżąco nie oczyszczał się z toksyn to byśmy umarli po prostu. A takie dietowe detoksy nie mają żadnego wpływu na wypłukiwanie toksyn, tak jak lewatywy, głodówki,i picie masy wody. Ale kasza jest zdrowa i warto ją jeść. Tylko detoks to słowo lekko nadużywane :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana powiem tak - wiem że nasze orgazizmy same się odtruwają, ale przez złe odżywianie robimy sobie naprawdę dużo krzywdy. Więc warto się nad tym pochylić bliżej :-)

      Usuń
  6. super, że ją opisałaś! Sama się nad nią zastanawiałam.. Uwielbiam puddingi z kaszy jaglanej, kotleciki, zupy.. a w książce jest na pewno wiele przepisów, których nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przepisów jest wiele - wczoraj upiekłam pasztet - smakuje obłędnie :-)

      Usuń
  7. To już wiem jaką kaszę dziś ugotuję na obiad...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie książki, idealna dla mojej mamy

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo interesująca i przydatna książka Marzenko, dzięki za podzielenie się nią z nami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo proszę. Postanowiłam że będę zamieszczała recenzję różnych książek związanych z kulinariami. Mam na ich punkcie bzika :-)

      Usuń
  10. Kasza jaglana najbardziej smakuje mi na słodko. Z jabłkami i rodzynkami. Traktuję ją trochę jak deser. Niemniej jednak książka mnie zainteresowała i chętnie przyjrzałabym się jej bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja bardzo lubię jaglaną kaszę to detox w sam raz dla mnie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kochana ja też i dlatego jestem teraz na detoksie :-)

      Usuń
  12. Miałam tą książkę w rękach, niestety dzieci nie dały się bliżej przyjrzeć ;) I następnego dnia półki były już puste. Ale po takim ciekawym opisie i zachęcie poszukam jej na pewno np. w Internecie :)

    Uwielbiam Twój blog i Twoje podejście do kuchni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje kochana. Bardzo mnie takie słowa radują i dają energię do dalszego działania. A książkę polecam :-)

      Usuń
  13. Już od jakiegoś czasu przypatruję się tej książce... Kto wie, może Mikołaj mi ją sprawi na Święta.. ;) A jak nie, to chyba w końcu sama ją kupię.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nasz Mikołaj się postarał i mamy to cudo :) Szczególnie po świętach okaże się być zbawieniem ;D

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba sprezentuje tą książkę jednej osobie pod choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam kaszę jaglaną i chyba kupię tą książkę mojej mamie. Zawsze ma problem i zasypuje mnie pytaniami co można z niej przygotować :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pomaga czy nie, skuteczne czy nie, warto czy nie...widać opinie podzielone. Tak czy owak kasze warto jeść bo to samo dobro :) Buziole

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam kaszę jaglaną:)
    ściskam kochana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też i cały czas się uczę co jeszcze mogę z niej przygotować pysznego :-)

      Usuń
  19. Potwierdzam działanie JAGLANEGO DETOKSU byłam na nim 20 dni... następnie od kilku staram się już świadomie dobierać składniki oraz produkty, nie zamieniając żołądka w typowy śmietnik :-) Jeśli wierzysz że holistyczne gotowanie ma sens i zależy Ci na dobrym zdrowiu i świetnym samopoczuciu..to nie zwlekaj, wystartuj po zdrowe samopoczucie i energię. Na początku może byc trudno...ale pozniej będziecie chcieli jeszcze więcej i więcej..>!Po tej książce już nic, nigdy nie będzie takie samo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak Kasiu. Świadomość tego co jemy bardzo wzrasta :-)

      Usuń
  20. też miałam ochotę kupić tą książkę, ale po Twojej recenzji jestem pewna wyboru :D to będzie mój prezent dla siebie pod choinkę :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ma zbawienny wpływ na nasz żołądek i jelita. Znam osobę, która jedząc ją w połączeniu z amarantusem, u mnie jest ten przepis, wyleczyła się z jelita wrażliwego, z którym zmagała się przez kilkanaście lat;-)Niestety nie może być używana przez cukrzyków za często, bo ma wysoki IG:-(

    OdpowiedzUsuń
  22. Kupiłam ją, przeczytałam (chociaż szczerze niektórych stron nie dało się czytać -duchowy bełkot) Na detoksie wytrzymałam niestety tylko 10 dni, to co dało się zauważyć po 10 dniach to zmniejszenie wzdęcia brzucha. Ogólnie warto kupić książkę dla fajnych, przepisów na zdrowe dania (mogłoby być ich więcej zamiast treści opisowej)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dzień dobry
    Zastanawiam się nad zakupem tej książki i jej praktcznością na dłuższy czas. Nadal korzysta Pani z tej książki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Aniu. Na dzień dzisiejszy nie korzystam bo musiałam zmienić dietę ze względów zdrowotnych. Muszę jeść dania z niskim indeksem glikemicznym.

      Usuń
    2. Dziękuję za szczerość. W takiej sytuacji książka jest niepraktyczna - zbiera kurz.
      Moja przyjaciółka ostatnio czytała o diecie z niskim indeksem glikemicznym, jednak były to informacje z internetu. Radziłam aby poszła do dietetyka w szczególności, że nie je mięsa, ale bez przerwy to odkłada. Przypadkowo trafiłam do tutaj (dzięki bogu). Może warto polecić jej jakieś naukowe książki - w internecie każdy może napisać co chce?

      Usuń
    3. Kochana ja bardzo polecam książki o insulinooporności wraz z przepisami Dominiki Musiałowskiej. Mi bardzo pomogły. Jak twoja przyjaciółka nie je mięsa to warto aby skorzystała z fachowej pomocy, bo nieprawidłowa dieta zrobi więcej szkody niż pożytku i mogą powstać niedobory. Warto zrobić to z głową. Każdy organizm jest inny i trzeba próbować, bo na kogoś coś będzie dobrze działało a ktoś inny będzie się źle czuł.

      Usuń
    4. Dziękuję za poświęcony czas i wskazówki. Postaram się jeszcze z nią porozmawiać i przemówić jej do rozsądku. Oby mi się udało a jeśli nie to sama umówię ją na wizytę i zaciągnę pod pretekstem babskich zakupów. Jeszcze raz dziękuję. W Twoim przypadku to dietetyk pomógł rozpoznać objawy i wykrył problem?

      Usuń
    5. Wyczytałam, że jedną z oznak jest przyrost wagi ale nie mogę powiedzieć, ze masz (mogę mówić na "ty"?) problem. Ładna figura ;)

      Usuń
    6. Aniu zawsze. Marzena lub Maniusia i tyle. Kochana co do wagi to właśnie ostatnio przytyłam. Fajnie, że tak troszczysz się o przyjaciółkę. Niech nie robi nic bez przygotowania i bez wiedzy bo można sobie naprawdę „rozwalić” metabolizm i zaszkodzić. Jeżeli chodzi o diagnozę to uparłam się i sama zrobiłam wiele badań prywatnie a resztę, to co mogłam wymusiłam na lekarzu rodzinnym. Bo zazwyczaj lekarze nie są chętni do pomocy i odsyłają nas z kwitkiem. A ja się uparłam i drążyłam problem. I wyszło z krzywej insulinowej że jest coś nie tak i z badań tarczycowych. Teraz czekam na wizytę u endokrynologa aby ustalić leczenie. Warto walczyć o swoje zdrowie. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    7. Naprawdę nic nie widać - masz ładną figurę :)
      Takie podejście znam z autopsji - nie chcą wypisywać skierowań na podstawowe badania takie które są ważne a kiedy człowiek sam zrobi i pójdzie aby przeanalizowali to wpisują w kartę jakby sami zalecili. Taką krzywą powinni zalecać aby robić co jakiś czas każdemu bo to naprawdę ważne.
      Manusiu życzę Ci dużo zdrowia. Mam nadzieję, że wdrążone leczenie przyniesie oczekiwane rezultaty. Jeszcze raz dziękuję za poświęcony czas
      Spokojnego weekendu

      Usuń
    8. Tak. Poziom insuliny powinien być w pakiecie podstawowych badań. Bo niektóre z nas nawet nie wiedzą że trzeba zbadać jej poziom. Dziękuje kochana bardzo. Pozdrawiam cieplutko :-)

      Usuń
    9. To ja dziękuję :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Bardzo dziękuje za odwiedziny i pozostawiony komentarz. Będzie mi miło jak spotkamy się znowu. Drogi anonimie zostaw chociaż swoje imię. Wypróbowałaś/eś przepis z mojego bloga - podeślij mi zdjęcia a umieszczę go w galerii na fb.