Rozwiązanie konkursu - wygraj książki Mateusza Gesslera


Konkurs na blogu dobiegł końca a ja chciałabym jak najszybciej ogłosić wyniki, aby te fantastyczne książki mogły dotrzeć szybko do zwycięzców. Powiem wam, że miałam ogromny problem z wyborem, przysłaliście wiele wspaniałych zgłoszeń, czytając je często się wzruszałam, wracałam myślami do swojego dzieciństwa i gotowania z mamą i przypominały mi się nasze wspólne kuchenne wariacje z moim synem. Od samego początku lubił mi pomagać w kuchni i tak jest do dzisiaj. Przeczytałam wasze zgłoszenia kilka razy i najchętniej to bym od razu nagrodziła połowę z nich, ale niestety nie mogę. Wybrałam zatem z moimi pomocnikami 12 zgłoszeń i Junior zrobił losowanie. Nie mogliśmy po prostu dojść do porozumienia, które zgłoszenia mają wygrać. Uwierzcie mi to naprawdę jest trudne. 


Tak więc szczęście dopisało 3 osobom, które otrzymają książki Mateusza Gesslera "Moja kuchnia polska" i "Smaki dzieciństwa".

- Aniela M

- Piegusek

- Saszka K

Bardzo wam gratuluję i czekam całe 5 dni na wasze adresy z numerem telefonu do wysłania nagród. Adresy wysyłajcie na mojego maila szkodzinska.marzena@gmail.com

Dziękuje wam bardzo za tak liczny udział i postaram się, aby takie konkursy pojawiały się jak najczęściej tylko mogą. 

Świąteczne warsztaty z Galeo




W ostatnią sobotę miałam okazję uczestniczyć w świątecznych warsztatach zorganizowanych przez markę Galeo. Warsztaty odbyły się w sobotę w warszawskim Cook Up, tak więc wstałam wcześnie rano - bardzo wcześnie i pojechałam do Warszawy. Po wejściu od razu uderzył mnie zapach przypraw, curry, cynamon, bazylia, istna mieszanka. Pachniało cudnie, po krótkim wystąpieniu organizatorów czekała na nas niespodzianka. Mogliśmy sami ozdabiać szklane bombki przyprawami, bardzo lubię takie prace ręczne i czasami tworzę różne ozdoby w zaciszu własnego domu, ale jeszcze nigdy nie dekorowałam bombek przyprawami - kiedyś tylko pamiętam, jak Junior był w przedszkolu to robiłam z nim zakładki do książek dla babci i dziadka i ozdabialiśmy je własnie przyprawami. Naprawdę świetny pomysł i brawo dla organizatorów za taką rozrywkę. Mogliśmy także tworzyć swoje rysunki w przyprawach, powiem wam, że to mi się bardzo podobało - miało działanie relaksujące. 












Po tych przyjemnościach przyszła pora na gotowanie pod okiem Macieja Wawryniuka. Przygotował on dla nas 12 wspaniałych przepisów na wigilijny wieczór. Podzieliliśmy się jak zawsze na grupy i zaczęło się to co najbardziej kocham, czyli gotowanie. Powiem wam, że bardzo miło spędziłam czas, wszyscy stworzyliśmy bardzo zgraną grupę, iście rodzinną atmosferę. Potrawy zapowiadały się naprawdę pysznie i po spróbowaniu z pewnością coś przygotuje w swojej kuchni na święta.








Nasza grupa gotowała zupę grzybową, którą podaliśmy z nalewką wiśniową, naprawdę fantastyczny smak i aromat. Ja razem z Agnieszką przygotowywałyśmy także tatara z łososia z mango i czerwoną cebulką, smak rewelacyjny, wzbogacony wasabi i sosem sojowym. Troszkę się namęczyłyśmy przy składaniu tatara, ponieważ był on owinięty plasterkami ogórka, ale warto było bo prezentował się wytwornie. Dziewczyny robiły także pierożki z łososiem i to takie pierożki planuje przygotować na Wigilię, więc z pewnością wcześniej podzielę się z wami przepisem, ponieważ one smakowały mi bardzo. Zresztą wszystkie dania były naprawdę pyszne. 























A oto potrawy - śledzie z czarną soczewicą, kutia, ryby marynowane z żubrówką, tatar z łososia i mango - wszystko wspaniale wygląda i jeszcze lepiej smakuje. 










Praca wre, powiem wam szczerze, że jestem w swoim żywiole. Lubię jeździć na warsztaty, wspólnie gotować i uczyć się nowych dań. Tutaj kończymy zupę z borowików, tatara. Pierożki już ugotowane i teraz trzeba je podsmażyć, aby były chrupiące. 












Łosoś w grzybowym ragout, zupa borowikowa z nalewką wiśniową, gruszki z orzechami i karmelem, chrupiące pierożki z łososiem, dorsz pieczony na imbirowym mango, śledzie z pieczonymi burakami i jarmużem, rybny suflet i karp w szarym sosie. 
Sami przyznacie, że bogactwo smaków i różnorodność aromatów. Menu naprawdę bogate, każdy mógł znaleźć coś dla siebie.




















Na koniec wszyscy usiedliśmy wspólnie do stołu i próbowaliśmy potraw.  Podczas warsztatów naprawdę poczułam świąteczną atmosferę, te zapachy, te aromaty, smaki. Bardzo dziękuje, że mogłam w nich uczestniczyć, spotkać się z blogerkami i blogerami, razem pogotować, porozmawiać, bardzo miło spędzić czas. Mam nadzieję, że jeszcze będę miała kiedyś okazję się spotkać w takim gronie. 
Zdjęcia udostępniam dzięki uprzejmości organizatora. 





Tarta z kapustą i szynką


Bardzo lubię przygotowywać różnego rodzaju tarty, zarówno wytrawne jak i słodkie. Są po prostu pyszne i dają wiele możliwości. Możemy do nich dodać to co akurat mamy w lodówce, co lubimy i na co właśnie mamy ochotę. Ja przygotowałam tartę z kapustą, szynką i pieczarkami, wyszła wspaniała w smaku. Taką tartę możecie przygotować również na świąteczny stół, jestem pewna, że będzie smakowała. 

Zapraszam :-)


Składniki:

ciasto
- 200 g mąki pszennej
- 100 g zimnego masła
- 1 jajko
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- szczypta soli

farsz
- 180 g szynki wędzonej - (użyłam produktu z Zakładów Mięsnych Henryk Kania linia Maestro)
- 3 łyżki posiekanego pora
- 350 g pieczarek
- 250 g kapusty
- 2 jajka
- 4 łyżki jogurtu naturalnego
- 150 g sera żółtego
- sól, pieprz
- łyżka oleju do smażenia

Wykonanie:

Ciasto - do miski wsypujemy mąkę, dodajemy pokrojone zimne masło - dodajcie dobre masło, szybko zagniatamy. Dodajemy jajko rozbełtane widelcem z jogurtem, przekładamy do mąki ze szczyptą soli. Wyrabiamy ciasto, tak długo, aż składniki się dobrze połączą. Ciasto chowamy na 1 godzinę do lodówki.

W tym czasie pieczarki kroimy na kawałki i podsmażamy na patelni z łyżką oleju. Dodajemy por i poszatkowaną kapustę, wszystko razem dusimy pod przykryciem, aż kapusta zmięknie.
Szynkę kroimy w grubsze plastry, potem na kawałki - słupki i podsmażamy. Dodajemy do kapusty, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem. Farsz przekładamy do miski i dodajemy jajka wymieszane z jogurtem i mieszamy, wsypujemy 100 g żółtego sera i ponownie mieszamy.

Ciasto wyciągamy z lodówki, przygotowujemy formę do tarty i smarujemy ją masłem, rozprowadzamy dłońmi ciasto na całej powierzchni formy wraz z bokami. Nakłuwamy widelcem na całej powierzchni i wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni, grzanie góra-dół. Pieczemy 15 minut, następnie ciasto wyciągamy i odstawiamy, aby przestygła. Wykładamy masę i posypujemy resztą startego sera żółtego.

Pieczemy jeszcze 40 minut, temperatura 180 stopni, grzanie góra-dół. Po upieczeniu wyciągamy tartę i zostawiamy ją na 10 minut, aby odpoczęła i możemy podawać. 
Smacznego.




Życie ze Smakiem - magazyn nie tylko kulinarny


Już jest - jeszcze cieplutki, nowy numer magazynu, który mam przyjemność tworzyć z innymi blogerkami. Życie ze Smakiem to 6 numer, świąteczny, pełny fantastycznych i smakowitych przepisów, pomysłów na świąteczny stół, ozdób i porad. Jest też coś o makijażu, opowieść wigilijna, zimowy wyjazd i wiele wiele więcej. Będzie nam a przede wszystkim mi bardzo miło, jak zajrzycie, skorzystacie. Ten numer aż pachnie od cynamonu, goździków i przyprawy piernikowej.

Serdecznie zapraszam :-)



Ciasteczka maślane z kokosem i dżemem


No i wczoraj mnie coś dopadło, po prostu mnie położyło do łóżka. Przemęczenie, wirus nie wiem, ale wiem, że bolą mnie plecy i muszę odpocząć, mam tylko nadzieję, że to nie początek rwy kulszowej. No i obowiązki w domu musieli przejąć chłopaki. Pranie, sprzątanie, zakupy i gotowanie. W sumie fajnie tak czasami poleniuchować. Gotowanie poszło sprawnie, sprzątanie też, za to z praniem i zakupami gorzej. Leżę i słyszę - mamo skończył się proszek do prania - jejku jak to myślę, przecież jeszcze było go na kilka prań. No ale poszło go sporo do pralki i tylko czekałam, aż fala piany wyjdzie z łazienki, ale wszystko skończyło się na podwójnym płukaniu. Hihi myślę, sobie przynajmniej są bardzo dobrze ciuchy wyprane. No i zakupy - Maniuś co kupić, jejku aż tyle. No dobra myślę sobie - zrobię zakupy przez internet, w końcu leżąc mogę, kupię wszystko co potrzeba i jeszcze mi przyniosą do domu. Tak więc ja sobie leżałam i zamawiałam, proszek Vizir raz, płyn do naczyń dwa, cukier, mąka, mleko, ryż i jeszcze parę innych drobiazgów. A chłopaki w tym czasie zrobili ciasteczka, serio mają talent i wyszło im to bez problemu. Mniam jakie te ciasteczka są pyszne, po prostu się rozpływają w ustach. Fajna nutka dżemu i kokosowy posmak to coś co sprawia, że nie można się od nich oderwać. Można jeść i jeść, jedno za drugim. Musiałam je wręcz schować, aby nie zniknęły w jeden wieczór. A potem duży kubek herbaty, kocyk i książka i te ciasteczka obok, wieczór idealny. Polecam, koniecznie spróbujcie jak smakują. A tak swoją drogą to robicie zakupy przez internet ? ja robię w sumie dość często, to dla mnie duża oszczędność czasu i pieniędzy, bo kupuje tylko potrzebne produkty a chodząc pomiędzy sklepowymi półkami zawsze jeszcze się na coś kusiłam, zupełnie niepotrzebnie. No i nie trzeba tego potem wnosić na górę, tak więc dla mnie duży plus.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 120 g miękkiego masła
- 2 żółtka
- 60 g cukru pudru
- łyżeczka cukru z wanilią
- 130 g mąki pszennej
- 90 g mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g wiórek kokosowych
- dowolny dżem - u mnie powidła śliwkowe

Wykonanie:

Miękkie masło przekładamy do miski i miksujemy z cukrem pudrem i cukrem z wanilią. Dodajemy żółtka i ponownie miksujemy. Wsypujemy mąkę pszenną, ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia i wiórki kokosowe i mieszamy najpierw łyżką potem dłonią. Ciasto chowamy na 30 minut do lodówki. 

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, grzanie góra-dół.

Z ciasta formujemy kuleczki i układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko je spłaszczamy i pośrodku robimy palcem wgłębienie. Do wgłębienia nakładamy porcję dżemu. Ciasteczka pieczemy przez 12 minut, wyciągamy je z piekarnika i zostawiamy na na 10 minut na blaszce i przekładamy na kratkę, aby całkowicie wystygły. Przechowujemy w zamkniętym pojemniku. Z porcji wyszły 32 ciasteczka.
Smacznego.




Pierogi z kaszą jaglaną, mięsem i rodzynkami


Jakiś czas temu podjęłam wyzwanie Ramy - smaż jak szef kuchni "100 pomysłów na...". Bardzo lubię takie kulinarne wyzwania, dostałam paczkę, w której znalazłam kaszę jaglaną, rodzynki, ocet balsamiczny i Ramę Smaż jak szef kuchni. Dość szybko wpadłam na pomysł, co pysznego wyczarować z tych produktów. Miałam kilka pomysłów i ostatecznie zapytałam moją rodzinkę co takiego by chcieli zjeść z przedstawionych propozycji. Padło na .... W ciągu ponad godziny powstało bardzo ciekawe danie, jesteście ciekawi co to takiego, to zapraszam. 



Składniki:

- 200 g mięsa mielonego
- 300 g kaszy jaglanej
- 20 g rodzynek
- łyżka octu balsamicznego
- sól, pieprz
- ząbek czosnku
- 1 cebula
- 1 jajko
- Rama Smaż jak szef kuchni

- 250 g ugotowanych ziemniaków
- 1 jajko
- 200 g mąki pszennej

- dodatkowo do gotowania łyżeczka soli i łyżka oleju

Wykonanie:

Ziemniaki gotujemy i jeszcze ciepłe tłuczemy tłuczkiem, studzimy. Następnie do ziemniaków dodajemy rozbełtane jajko i mąkę, wyrabiamy ciasto najlepiej rękami, tak długo, aż składniki się dobrze połączą. Na stolnicy podsypanej mąką rozwałkowujemy porcjami ciasto i wykrawamy szklanką koła, robimy tak, aż całe ciasto nam się skończy.




Farsz - patelnię rozgrzewamy i dodajemy Ramę Smaż jak szef kuchni, czekamy aż znikną bąbelki, mamy wtedy pewność, że patelnia jest dobrze rozgrzana, wrzucamy pokrojoną w kostkę cebulę, dodajemy mięso i dusimy wszystko razem. Na koniec dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku. Mieszamy i wrzucamy rodzynki i dodajemy ocet balsamiczny, jeszcze chwilkę dusimy.
Kaszę jaglaną przepłukujemy na sitku wodą i gotujemy ją według instrukcji na opakowaniu. Ugotowaną kaszę mieszamy z mięsem. Tak powstały farsz przyprawiamy jeszcze do smaku solą i pieprzem i na koniec dodajemy rozbełtane jajko, mieszamy.



Na każdy krążek nakładamy łyżeczką porcję ciasta, smarujemy jeden bok ciasta delikatnie wodą
i zlepiamy pierogi. Jak już mamy wszystkie krążki zlepione zagotowujemy w dużym garnku wodę
z łyżeczką soli i łyżką oleju.



Gotujemy porcjami pierogi, od wypłynięcia około 5 minut. Wyławiamy pierożki na talerze. Pierogi możemy podać takie same z wody, z dodatkiem surówki czy sosu.

Ja natomiast pierogi podsmażyłam na rumiano na patelni, bo takie najbardziej lubi moja rodzinka. Tak przygotowane danie zupełnie inaczej smakuje, podsmażone są chrupiące i po prostu pyszne. Ciasto z dodatkiem ziemniaków jest miękkie i łatwo się je wałkuje, sprawia także, że pierogi są delikatniejsze. Pierogi z kaszą jaglaną i mięsem są świetnym pomysłem na obiad, dodatek octu balsamicznego i rodzynek dodatkowo je wzbogaca.