Orzeszki z kremem budyniowym

 


Dzień dobry słoneczka. Jak tam wasze przygotowania do świąt ? u mnie powoli do przodu. Wczoraj naprodukowałam pierogów, paszteciki już też czekają w zamrażalniku. Napiekłam jeszcze skorupek i zrobiłam orzeszki z kremem. Na święta u nas to pozycja obowiązkowa. Są takie pyszne. Będę jeszcze robiła serniki, piernik staropolski już czeka na przełożenie powidłami. Wszystko na spokojnie, święta i tak się odbędą a jak z czymś nie zdążę trudno. Cieszę się tą grudniową magią, tym świątecznym nastrojem, są rzeczy ważne i ważniejsze. Pozdrawiam was cieplutko i życzę cudownego dnia.


Polecam wam także inne przepisy na ciasteczka:


ORZESZKI Z KREMEM BUDYNIOWYM


Składniki:

orzeszki
- 200 g zimnego masła
- 300 g mąki pszennej
- 100 g mąki ziemniaczanej
- 2 jajka
- 70 g cukru pudru
- łyżeczka proszku do pieczenia

Wszystko razem zagniatamy ręcznie lub za pomocą miksera. Chowamy ciasto na godzinę do lodówki. Następnie robimy małe kuleczki i pieczemy orzeszki w maszynie do orzeszków. 

krem do orzeszków
- 1 l mleka
- 2 budynie waniliowe
- 1 łyżka mąki pszennej i ziemniaczanej
- 1 jajko
- 170 g cukru
- 200 g masła

Do garnka wlewamy 700 ml mleka i zagotowujemy. Wsypujemy cukier i dodajemy masło. Mieszamy, aż składniki się rozpuszczą. Do pozostałego mleka dodajemy mąkę pszenną i ziemniaczaną, jajko, budynie i wszystko razem mieszamy trzepaczką. Wlewamy masę do mleka i gotujemy na małym ogniu cały czas mieszając aż zrobi się gęsty budyń. Studzimy. 

Kremem napełniamy orzeszki. 







Warkocz z twarogiem, masłem migdałowym i orzechami


Kolejna propozycja na pyszne ciasto drożdżowe. Mogłabym takie drożdżowe wypieki robić codziennie, nie wiem co ma w sobie to wyrabianie ciasta, ale działa na mnie pozytywnie, potem to wałkowanie. Bardzo mnie uspokaja. No i pysznie smakuje. U mnie w domu i okolicy - rodzina i znajomi bardzo lubią takie słodkości, więc jest wielu chętnych na takie smakołyki. Ja najbardziej lubię podane z gorącą kawą lub ulubioną herbatą. Nic tak pysznie nie smakuje jak kawałek ciasta z gorącym napojem, za oknem prawdziwa zima, mróz i śnieg. W ciągu dnia wychodzimy na spacery, co prawda nie bardzo długie bo ja szybko marznę, zwłaszcza w stopy, ale warto wybrać się na świeże powietrze. Aura zimowa jest po prostu przepiękna. Ja mogłabym bez końca obserwować zasypane choinki czy zmrożone gałęzie i rośliny. Jest po prostu magicznie. Bardzo lubię fotografować zimową scenerię przyrody. 

Zapraszam :-) 


Składniki:

ciasto:
- 280 g mąki pszennej
- 45 g cukru
- 45 g roztopionego masła
- 1 jajko
- szczypta soli

rozczyn:
- 10 g świeżych drożdży
- pół łyżeczki cukru
- 100 ml ciepłego mleka
- 40 g mąki pszennej

nadzienie:
- 200 g twarożku
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżeczki cukru
- 4 łyżeczki masła migdałowego (można dać masło orzechowe)
- duża garść orzechów pekan

- rozbełtane jajko do posmarowania

Wykonanie:

W miseczce mieszamy ciepłe mleko (max 37 stopni) z rozkruszonymi drożdżami, cukrem i mąką. Odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Do miski przesiewamy mąkę, dodajemy jajko, roztopione masło, cukier, sól i roczyn drożdżowy. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto. Przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny. Następnie na stolnicy podsypanej mąką wykładamy ciasto i rozwałkowujemy na owalny placek w kształcie prostokątnym. Na cieście rozsmarowujemy farsz - twaróg mieszamy z jogurtem, masłem migdałowym, cukrem i posiekanymi orzechami na całej powierzchni. Zawijamy jak roladę, ostrym nożem kroimy na pół wzdłuż zostawiając jeden koniec nie rozcięty. Pleciemy na przemian paski jak warkocz. Przenosimy ciasto na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i zostawiamy jeszcze na 1 godzinę do wyrośnięcia. Smarujemy rozbełtanym jajkiem. Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 180 stopni, grzanie góra-dół przez 30-40 minut do zarumienienia. Studzimy i kroimy na kawałki. 





















Ciasteczka czekoladowe z morelą i orzechami


Tak mi zasmakowały te ciasteczka, że postanowiłam je zrobić ponownie. Dodałam nieco inne składniki i powstały pyszne, mocno czekoladowe z lekką nutą pomarańczową. Te ciasteczka naprawdę uzależniają, nie można się im oprzeć i zjeść tylko jedno ciastko, trzeba zjeść kilka. Dzisiaj było sprzątanie, pieczenie ciasteczek, chleba i przygotowanie obiadu na jutro. A jutro zamierzam leniuchować, jechać na wycieczkę rowerową. Zapowiadają piękną pogodę. Miłego weekendu kochani.

Zapraszam :-)

Składniki:

- 170 g mąki pszennej tortowej
- 140 g miękkiego masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 30 g kakao
- 1 jajko
- 150 g cukru 
- 100 g czekolady o smaku pomarańczowym ( w kroplach do rozpuszczania)

Wykonanie:

Masło ucieramy mikserem z cukrem. Następnie dodajemy mąkę, proszek, kakao oraz jajko. Mieszamy dokładnie wszystko łyżką, aż składniki się połączą. Dodajemy posiekane orzechy, wsypujemy czekoladę - kropelki pomarańczowe i pokrojoną morelę. Mieszamy.
Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia, za pomocą łyżki lub dłoni układamy porcjami ciasto zachowując odstępy. Możemy zrobić kuleczki i potem lekko je spłaszczyć. Mi wyszły 24 sztuki ciasteczek. Ciastka delikatnie spłaszczamy.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 190 stopni - grzanie góra-dół (z termoobiegiem 180 stopni) przez 15-18 minut, po 15 minutach ciastka będą miały wilgotny środek a chrupiące brzegi a po 18 minutach całe będą chrupały. Studzimy ciastka i przekładamy je do naczynia z pokrywą.









Ciasteczka czekoladowe z orzechami i żurawiną


Ciasteczka, ach mogłabym je piec codziennie. To zajęcie mnie relaksuje i pozwala uspokoić myśli. Takie małe i pyszne przyjemności. Te ciacha upiekłam dla Juniora na jego urodzinki, które miał już jakiś czas temu a dopiero teraz opisałam. Jejku ja ten czas leci, mój syn właśnie ma 15 lat. Ciasteczka wyszły smakowite, czekoladowe i chrupiące. Przepis na nie znalazłam w książce ze słodkościami Pawła Małeckiego, ciut go zmodyfikowałam. Jest tam wiele fajnych przepisów, które czekają na spróbowanie. Pogoda za oknem w kratkę, ale na szczęście nie pada i świeci słoneczko, można wyjść pobiegać lub poszaleć na rowerze.

Zapraszam :-)


Składniki:

- 170 g mąki pszennej tortowej
- 140 g miękkiego masła
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 30 g kakao
- 1 jajko
- 150 g cukru trzcinowego
- 50 g migdałów bez skórki
- 50 g białej czekolady
- 50 g gorzkiej czekolady
- 100 g suszonej żurawiny

Wykonanie:

Masło ucieramy mikserem z cukrem. Następnie dodajemy mąkę, proszek, kakao oraz jajko. Mieszamy dokładnie wszystko łyżką, aż składniki się połączą. Dodajemy posiekane orzechy, posiekaną białą i gorzką czekoladę oraz żurawinę. Mieszamy.
Na blaszkę wykładamy papier do pieczenia, za pomocą łyżki układamy porcjami ciasto zachowując odstępy. Mi wyszły 24 sztuki ciasteczek. Ciastka delikatnie spłaszczamy.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku do 190 stopni - grzanie góra-dół (z termoobiegiem 180 stopni) przez 15-18 minut, po 15 minutach ciastka będą miały wilgotny środek a chrupiące brzegi a po 18 minutach całe będą chrupały. Studzimy ciastka i przekładamy je do naczynia z pokrywą.

Ciasteczka podałam w miseczce drewnianej zrobionej przez pewnego sympatycznego Pana
z Graciarni. W tej miseczce często leżą bakalie, owoce lub cukiereczki. Miseczka jest naprawdę urocza, zresztą jak wszystkie produkty, które tworzy Pan Grzegorz. Polecam zajrzyjcie na stronkę i zobaczcie te cudowności. 







Dacquoise orzechowy


Wczoraj mieliśmy rodzinną imprezkę, 15 urodziny mojego syna. Zrobiłam pierwszy raz w życiu ciasto, które wszyscy u nas bardzo lubią - dacguoise. Zawsze kupowałam takie ciacho w cukierni, ale teraz odważyłam się i zrobiłam w domu. Przepis wzięłam z książki ze słodkościami Pawła Małeckiego. Wyszedł bardzo pyszny, czy idealny, nie wiem, ale ja jestem z efektu bardzo zadowolona. Zdążyłam zrobić zdjęcia przez imprezą, ale nie mam dla was zdjęcia kawałka bo wszystko zostało zjedzone, nie został nawet okruszek. Ale to znak, że wszystkim bardzo smakował. Bardzo fajny wyszedł także krem, z powodzeniem można go użyć nawet do tortu. 

Zapraszam :-)


Składniki:

ciasto
- 6 białek (w temperaturze pokojowej)
- 150 g cukru (dałam trzcinowy Symbio)
- 100 g cukru pudru
- 200 g orzechów laskowych (Symbio - 150 g zmielonych na mączkę, 50 g zmielonych grubiej lub pokrojonych w kostkę)
- niewielka ilość masła do wysmarowania form
- niewielka ilość mąki pszennej do oprószenia form

krem
- 6 żółtek
- 3 łyżki cukru z wanilią
- 80 g cukru
- sok z 1 cytryny
- 12 g żelatyny namoczonej w 50 ml wody
- 600 ml schłodzonej śmietany 30%

Wykonanie:

Ciasto - najlepiej wszystkie składniki sobie od razu przegotować, odmierzyć w miseczkach. 150 g orzechów mielimy w blenderze lub mikserze na mączkę, natomiast pozostałą część 50 g mielimy grubiej lub siekamy nożem na kawałki. Odmierzamy cukier i cukier puder, oddzielamy białka od żółtek, żółtka odkładamy do kremu na później. Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy porcjami cukier. Zmielone na mączkę orzechy mieszamy z cukrem pudrem i dodajemy porcjami do białek, mieszamy delikatnie szpatułką lub łyżką. Mieszamy, aż składniki się połączą. Masę dzielimy na dwie części, i przekładamy do dwóch wysmarowanych masłem i oprószonych mąką tortownic o średnicy 26 cm, ja nie piekłam w tortownicy tylko dwie blaszki te duże od piekarnika wyłożyłam papierem do pieczenia, wysmarowałam masłem i oprószyłam mąką i przełożyłam masę z białek formując delikatnie koła. Jeden z krążków posypujemy pozostałymi, grubiej zmielonymi orzechami.
Pieczemy w nagrzanym piekarniku do temp. 190-200 stopni, grzanie góra-dół przez 30-35 minut. Krążki po upieczeniu studzimy.
Krem - żółtka mieszamy z cukrem i cukrem z wanilią najlepiej trzepaczką. W garnku gotujemy wodę i nastawiamy na nim miskę z żółtkami, ubijamy żółtka na parze tak długo, aż cukier się rozpuści. Wtedy dodajemy sok wyciśnięty z 1 cytryny i mieszamy dalej trzepaczką, aż żółtka zaczną powoli gęstnieć. Gdy już masa z żółtek gęstnieje to dodajemy żelatynę namoczoną w 50 ml wody i mieszamy. Masa powinna być lekko gęsta. Zdejmujemy miskę i chwilkę studzimy masę, ale nie całkowicie - nie może się całkowicie ściąć. Schłodzoną śmietanę ubijamy mikserem, odrobinę śmietany dodajemy do masy z żółtek i energicznie mieszamy, następnie dodajemy resztę śmietany, delikatnie mieszając.
Gotowy krem przekładamy do tortownicy z krążkiem bez orzechów - jak piekliście w tortownicy, ja po prostu położyła krążek na podkład do tortów i rozsmarowałam delikatnie krem i przykryłam go drugim krążkiem z orzechami. Ciasto należy schłodzić 2 godziny w lodówce. Można jeszcze po wierzchu posypać cukrem pudrem, w przepisie Pawła są jeszcze truskawki - 300 g - pokrojone w kostkę należy wcisnąć delikatnie w krem, ja zrobiłam bez truskawek, nie ma jeszcze na nie sezonu.







Owsianka pieczona z jogurtem


Kolejna owsianka na blogu i znowu pieczona. Ostatnio w pracy miałam wiele zapytań dotyczących owsianki, wiele osób jej nie lubi. A jak spytałam dlaczego to nie umieli odpowiedzieć, owsianka kojarzyła im się źle z lat dzieciństwa, jak rodzice gotowali takie papki na mleku. Ja jej też nie lubiłam a teraz nie wyobrażam sobie bez niej życia.

Sałatka makaronowa z ananasem i migdałami



Brrr jak zimno się zrobiło. Rano jak wychodzę do pracy to niemal lecę, aby się rozgrzać, tak tak jestem straszliwym zmarzlakiem, wolę jednak jak jest ciepło. A teraz to już jak termometr pokazuje minusową temperaturę to ja najchętniej bym nie wychodziła rano z domu. Ale do pracy iść trzeba i to na piechotkę, bo zdrowo. Daleko nie mam bo tylko 15 minut, ale zimno i już. Ale jeszcze troszku muszę wytrzymać, do wiosny, do lata.

Makaron z pesto



Zapraszam na pyszny i szybki obiad, powstaje dosłownie w kilka minut. Makaron z pesto z pewnością jest wszystkim znane. Sposobów przygotowania jest wiele, można dodać różne składniki i eksperymentować ze smakiem. Ja dzisiaj zrobiłam tradycyjne zielone pesto z bazylią. Bardzo je lubię, a pesto wykorzystuje nie tylko do makaronu. Świetnie się sprawdza także jako smarowidło na kanapki czy dodatek do mięs.